Kołodziej z Unią rozmawiał tylko raz. Postraszyli go Cierniakiem. O kasie ani słowa

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Janusz Kołodziej

Janusz Kołodziej trafił do Fogo Unii, ale słuchając ludzi z otoczenia zawodnika można dojść do wniosku, że Unia Tarnów zrobiła wiele, żeby pozbyć się zawodnika. Już obecność Mirosława Cierniaka na rozmowach z Kołodziejem było wymierzeniem policzka.

Janusz Kołodziej, mimo spadku Unii Tarnów do Nice PLŻ, bardzo długo czekał na jakiś pozytywny impuls z klubu. Liczył na wstrząs wokół tarnowskiego żużla, na poważny plan związany z postawieniem Unii na nogi. Miał nadzieję na to, że działacze wyciągną wnioski z porażki, a do tego dojdzie większe zaangażowanie miasta i sponsorów innych niż Grupa Azoty. Jednak nic z tego nie wyszło.

Jakby tego było mało, klub niespecjalnie palił się do rozmów z Kołodziejem o sezonie 2017. Gdy pytamy Krzysztofa Cegielskiego, menedżera zawodnika, ile było spotkań z Unią Tarnów, słyszymy słownie o jednym. Z naszych informacji wynika, że na tym jednym, jedynym spotkaniu nie było słowa o kasie. Na dokładkę prezesowi Łukaszowi Sademu towarzyszyli Paweł Baran i Mirosław Cierniak. Zaproszenie tego drugiego było dużym błędem, bo Kołodziej za nim nie przepada. Rywalizacja szkółek żużlowych obu panów jeszcze bardziej pogłębiła rów między nimi. Obecność Cierniaka była, jak wymierzenie Kołodziejowi policzka i prezes musiał zdawać sobie z tego sprawę.

Po tarnowskim falstarcie sprawy potoczyły się bardzo szybko. Kołodziej już wcześniej zdecydował, że jeśli nie wyjdzie w Tarnowie, to będzie starał się o kontrakt w Lesznie. Działaczy Fogo Unii zna, lubi, jeździł tam, więc sprawa była oczywista.

Na negocjacje do Leszna pojechał z Cegielskim. Przywitali ich właściciele Fogo Unii: Piotr Rusiecki, Józef Dworakowski, Maciej Duda. W trakcie niespełna trzech godzin panowie zdążyli się porozumieć nie tylko w sprawie warunków, ale i zjedli smaczny obiad. Byli w siedzibie firmy Dudy, więc kosztowali jego mięsnych wyrobów.

ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem

Warto wspomnieć, że Kołodziej ma szczególnie dobry kontakt z Dworakowskim. Panowie mają wspólne tematy, bo kręcą ich maszyny rolnicze. Zresztą Janusz kupował od byłego prezesa Unii, w jego firmie, różne urządzenia na potrzeby żużlowej szkółki w Tarnowie.

Poza Fogo Unią, Kołodziejem interesowały się też Get Well Toruń i ROW Rybnik. W obu przypadkach było poważnie, ale bez rozmów o szczegółach. Cegielski miał w imieniu Kołodzieja przesłać ofertę do Torunia, ale nigdy tego nie zrobił.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

[b]KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->

[/b]

Źródło artykułu: