Sławomir Kryjom miał przyjemność pracować z Leigh Adamsem w Unii Leszno, bo przez dłuższy czas był dyrektorem sportowym klubu. - Adams był nie tylko skuteczny na torze, ale i bardzo lojalny - stwierdza Kryjom. - Miał gigantyczne oferty z Polonii Piła i Unibaxu Toruń, ale obie odrzucił. Jedną z propozycji porównałbym do tych, jakie dziś piłkarskie kluby z Chin przedstawiają gwiazdom futbolu. To był kosmos. Dla mnie Adams jest legendą za przywiązanie i wyniki. Wprowadził Unię do ekstraklasy, wiele lat ją utrzymywał, a pod koniec kariery zdobył z nią tytuł mistrza Polski. Był niepowtarzalny - twierdzi nasz ekspert.
Skoro już przedstawiliśmy wybór, który można uznać za kontrowersyjny, pora na skok w te bardziej odległe czasy. - Dla mnie przegląd legend Unii zaczyna się od takich nazwisk, jak Alfred Smoczyk, Henryk Żyto i Zdzisław Dobrucki. To byli liderzy, kolejno lat 50-tych, 60-tych i 70-tych. Szkoda, że tragiczny wypadek zakończył karierę Smoczyka, który miał sukcesy międzynarodowe na wyciągnięcie ręki. O tym co stało się Smoczykowi krążą legendy. Fakty są takie, że wracał motocyklem do domu, stracił nad pojazdem kontrolę, uderzył w drzewo i zginął na miejscu. Wspominający Dobruckiego, to chciałbym podkreślić, że był też świetnym trenerem i mechanikiem - zauważa Kryjom.
Za jedną z największych legend Kryjom uważa Romana Jankowskiego. - Ten człowiek przez lata dominował w lidze. Z powodzeniem ścigał się w rozgrywkach będąc grubo po czterdziestce. Wzór do naśladowania, jeśli mowa o podejściu do sportu. Do dzisiaj ćwiczy z zawodnikami. Biega z nimi po dziesięć kilometrów i doskonale to znosi. Wracając do sportowych osiągów, nie sposób nie wspomnieć, że przez lata był liderem Unii. Szczególnie mocny był w czasach, gdy leszczyński klub ustrzelił hat-tricka zdobywając tytuł mistrza Polski trzy razy z rzędu w 1987, 1988 i 1989 roku - wylicza Kryjom.
Ostatnią z legend leszczyńskiego klubu jest Damian Baliński. - Może niektórych ten wybór zaskoczy, ale to jest zawodnik, który jeździł w Lesznie w każdych warunkach i nigdy nie odwrócił się tyłkiem do kibiców - stwierdza były dyrektor sportowy Unii. - Miał ogromny wkład w medale zdobywane w latach 2007-2010, w tym w dwa złote. Dla Damiana, podobnie jak dla Adamsa, pieniądze nigdy nie były na pierwszym miejscu. Był też bardzo pożyteczny we współpracy w parku maszyn. O tym, że był waleczny i nie było dla niego straconych pozycji to już krążą legendy. Jak przyjechał rok temu do Leszna z ROW-em Rybnik to dostał owację na stojąco i to też o czymś świadczy - kończy Kryjom.
Informacje sportowe możecie śledzić również w aplikacji WP SportoweFakty na Androida (do pobrania w Google Play) oraz iOS (do pobrania w iTunes). Komfort i oszczędność czasu!
[b]Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->
[/b]
ZOBACZ WIDEO Pierwszy etap Dakaru to dopiero rozgrzewka (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}