Bez Hamulców 2.0: Tomaszowi Gollobowi należy postawić pomnik. W kadrze też by się przydał

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda

Do napisania tego felietonu natchnął mnie Andrzej Rusko. Jak ostatnio rozmawialiśmy to zeszło na Tomasza Golloba. Właściciel Betardu Sparty Wrocław nie miał wątpliwości, że naszej ikonie należałoby postawić pomnik za to co zrobił dla żużla.

Wiem, zaraz zaczną się protesty i poddawanie w wątpliwość wszystkiego co zrobił Tomasz Gollob. Bo zły, niedobry i brzydki. Dla mnie nie ulega jednak wątpliwości, że Tomek zrobił coś co nie udało się żadnemu innemu żużlowcowi. Wyszedł daleko poza dyscyplinę. Stał się jedyną w swoim rodzaju marką rozpoznawalną także poza środowiskiem mającym szajbę na punkcie jazdy w lewo. I niech nikt nie mówi, że to nic takiego. To jest coś i to coś udaje się nielicznym. I od razu dodam, że to coś sprawiło, że żużel wszedł na salony. Tak jak skoki dzięki Adamowi Małyszowi, czy biegi za sprawą Justyny Kowalczyk.

Andrzej Rusko, zanim powiedział mi o pomniku, to zwrócił moją uwagę na to, że Tomek dzięki temu, że ma w sobie to coś, zrobił dla żużla więcej niż tabuny menedżerów i sponsorów. Nikt nie umniejsza ich zasług (wiadomo, że pomysły i pieniądze mają swoją wielką wartość), ale każda dyscyplina potrzebuje bohaterów. Oni są kołem zamachowym, oni przechodzą do historii. O większości zawodników zapominamy na drugi dzień po zakończeniu kariery. Kogoś takiego jak Gollob będziemy pamiętali do końca świata i jeden dzień dłużej.

Tomek od kilku lat szykuje się do zejścia ze sceny. Dla niego jazda na żużlu była i jest czymś więcej niż pracą, więc nie potrafi nagle wszystkiego rzucić w kąt. Jednak na światowym poziomie już go nie ma, więc szukamy nowego Golloba. Mam takie przeczucie, że tym nowym Gollobem może być Bartosz Zmarzlik. Wszystko to co działo się wokół niego przy okazji Grand Prix Australii pokazało, że to możliwe. Cała Polska trzymała kciuki za Bartka. Mam wrażenie, że już dawno nie byliśmy tak zjednoczeni ponad klubowymi podziałami. Oczywiście do tego, żeby Bartek zastąpił na scenie Tomka jeszcze daleka droga. Młody ma jednak charakter i może to zrobić.

A jak już jesteśmy przy Gollobie to chciałbym podpisać się obiema rękami pod pomysłem Jacka Frątczaka, żeby Tomka wziąć do kadry. Gollob ma autorytet, ale i też ogromną wiedzę. Naszej młodzieży przydałby się ktoś taki na Grand Prix czy w trakcie Drużynowego Pucharu Świata. Ja ciągle mam w pamięci te finały, w których Tomek biegał od jednego do drugiego, podpowiadał, naprawiał motocykle, a w decydujących momentach brał na siebie odpowiedzialność za wynik. Dalej mógłby to robić. Na tor nie wyjedzie, ale całą resztą mógłby się spokojnie zająć. Tym bardziej, że w GP mamy wakat. Trener kadry Marek Cieślak stoi z boku, bo nie chce, żeby Zmarzlik patrzył na niego krzywo, kiedy będzie radził Maciejowi Janowskiemu. To robota dla ciebie Tomek. Bądź dla naszych takim żużlowym guru.

Ścienny Kalendarz Żużlowy na 2017 rok już dostępny! Polecamy!

ZOBACZ WIDEO FOGO Unia Leszno przed sezonem 2017