Kandydatura Marka Wojaczka do GKSŻ od początku budziła duże wątpliwości. Niemal wszyscy członkowie komisji są zbulwersowani dokooptowaniem kontrowersyjnego sędziego. Problem stanowi fakt, że w ostatnim czasie miał on krytycznie recenzować ich pracę w rozmowach z Andrzejem Witkowskim, prezesem Polskiego Związku Motorowego. Część osób z GKSŻ nie wyobraża sobie teraz współpracy z Wojaczkiem i trudno im się dziwić. Z pewnością przydałaby się jakaś oczyszczająca rozmowa, bo w innym razie trudno wyobrazić sobie zgodą współpracę pana Marka z innymi członkami komisji.
Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ, stara się jednak tonować nastroje. - Nie mam żadnych obaw - mówi. - Współpracowałem z Markiem Wojaczkiem od początku sezonu. Był moim sekretarzem w FIM Europe. Jestem z niego bardzo zadowolony i to nie jest żadna ściema. W GKSŻ przewiduję dla niego taką samą rolę. Jeszcze tylko musimy się zastanowić nad jego dalszą karierą sędziowską. Myślę, że jako członek komisji nie będzie mógł prowadzić spotkań. Na pewno nie w Polsce, a co do zagranicy to jeszcze trzeba przemyśleć. Chyba też nie. Może jakiś turniej na początku roku. Jeśli idzie o głosy oburzenia to ludzie zawsze dużo gadają, zawsze jest dużo plotek - kwituje Szymański.
ZOBACZ WIDEO Historyczna chwila w Łodzi. Wmurowali kamień węgielny (źródło: TVP SA)