Przemysław Termiński, właściciel Get Well Toruń, liczy że to Grzegorz Walasek będzie tym zawodnikiem, który zastąpi Martina Vaculika. Dla Polaka oznacza to, że musiałby jeździć na poziomie średniej 2,000, choć właściciel twierdzi, że jak będzie 1,700 to też nie będzie źle. Termiński najwyraźniej uwierzył w to co opowiada Jacek Frątczak. Nasz felietonista twierdzi, że jeśli Walasek będzie w poukładanym klubie, który regularnie płaci, to jest w stanie dokonać wielkich rzeczy i wrócić do wysokiej formy sprzed kilku lat. Żeby jednak zawodnik mógł podjąć próbę zastąpienia, choć w części, Vaculika to musi najpierw wyjść ze stanu sprzętowej zapaści.
Walasek przed startem sezonu 2016 podpisał tzw. kontrakt warszawski z Get Well. Termiński bardzo szybko chciał to zmienić. Chciał się z nim dogadać, podpisać normalną umowę ze stawką 6000 złotych (nadwyżkę niezgodną z regulaminem miał wypłacić sponsor) za punkt, co miałoby zrekompensować brak kwoty za podpis. Żużlowiec się jednak nie zgodził i przyjął ofertę Speedway Wandy Instal Kraków. Tam jednak szybko przestali mu płacić i zawodnik wpadł w dołek. Nie miał kasy na inwestycje i remonty, nie mógł zatrudnić mechanika. Toruń chce mu jednak pomóc w tym, żeby stanął na nogi. Mechanika, który będzie mu pomagał w trakcie ligowych meczów już ma. Powoli odbudowywana jest też baza sprzętowa żużlowca. Klub rozmawiał w jego sprawie z angielskim tunerem Peterem Johnsem. Walasek na pewno będzie miał od niego silniki. Reszta będzie w jego głowie i rękach.
ZOBACZ WIDEO Stanisław Chomski: Zmarzlik ma zadatki na mistrza świata, ale...
{"id":"","title":""}