Piotr Olkowicz: Dudek może rozpocząć kręcenie kostką Rubika

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Patryk Dudek

Po pierwszym odcinku tydzień temu, zostałem okrzyknięty mianem wiedźmy. Wietrzyłem zmianę losów rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata, ale nie w aż tak dramatycznych okolicznościach.

Okrzyknięcie zmultiplikowało się, kiedy po strzale Doyle'ego oceniłem szansę na dalszą prawdziwą rywalizację o złoto na 0 procent. Swoją drogą chciałbym poznać opinię kogoś kompetentnego na temat bezpieczeństwa bandy na Motoarenie. Moim zdaniem przez osiem lat od otwarcia, jej użyteczność w sytuacjach kryzysowych zmalała do regulaminowego minimum. Siedzący na wejściu w drugi wiraż dostarczyli mi info, że w momencie strzału Kangura w dechy pod materacami, płot nie drgnął nawet o 2 milimetry. Wiem, że najpierw w dmuchaną bandę poszły dwa motocykle, ale w ostatniej zimowej przerwie słyszałem wiele o planowanych udoskonaleniach, których w Toruniu nie dostrzegłem.

A nie tak dawno, w wakacje, byłem na torze w Lublinie, gdzie przypominam nie jeździ żaden ligowy zespół i podejrzałem sobie, jak postanowiono nowe trendy bezpieczeństwa wdrożyć nad Bystrzycą. Otóż tam banda wchodzi w ponad 30 centymetrowe jamy i po napompowaniu jest w nich rozparta po to, aby nikogo nie wpuścić pod spód. Można? Domniemywam, iż w Lublinie Doyle'y nie zwiedzałby urazówki w PSK4 (Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4 w Lublinie).

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że nadchodzący expresowy okres transferowy nie wywoła żadnych większych emocji. Ewentualnym hitem mogłoby być przejście Janka Kołodzieja, w przypadku zdegradowania "jaskółczej" Unii. Jednak od czego jest gala PGE Ekstraligi. Kilometry pokonane do stolicy, każdy w mniej lub bardziej eksponowany sposób starał się wykorzystać dla celów transferowych. Szybko okazało się, że zaraz po wręczeniu Szczakieli uruchomiła się machina. Nazwałbym ją, patrząc li tylko na liczbę wejść i wyjść zielonogórsko-leszczyńskich, syndromem kostki Rubika.

Wzmożony ruch na wielu ściankach zdeterminuje ewentualne odejście "Duzersa" do Leszna. Wtedy zacznie się kręcenie na maksa! Co zrobi Hampel? Pójdzie z Kitką, czy też wybierze między Wrocławiem a Rybnikiem? Co stanie się z Piterem Pawlickim? Ruch powrotny do Zielonki czy dołączenie do brata w Gorzowie? A tam wybiera się ponoć "Vacul"? Kto wzmocni Toruń? Co z Zagarem i Jepsenem Jensenem? Gdzie wyląduje Nicki? Z Lebiediewem w Grudziądzu czy bez Lebiediewa? A może Rybnik? Co z "AJ"? A kto do Zielonki, gdyby odeszło dwóch liderów? Kogo wzmocni Mroczka? A kto uzgodnił kontrakt w Lesznie, jak zwykle na serwetce i czy jest on ważny, bo serwetka uległa zniszczeniu? A kto w Częstochowie gdyba ta dostała ostatecznie zielone światło? O tym i nie tylko dyskutowano w hiltonowskich kuluarach.

Amerykański mistrz świata układa kostkę Rubika w 4,90 sekundy! Nie oczekujmy jednak tak radykalnie bezkompromisowego ułożenia wszystkich ścianek. Skłaniałbym się raczej ku wersji bliższej pewnemu, utalentowanemu Chińczykowi. Ten mistrz świata ogląda kostkę ze wszystkich stron, potem zawiązuje oczy i bez patrzenia układa ją w 21 sekund. Bezsprzecznie będziemy uczestnikami właśnie takiego toku zdarzeń. A na koniec i tak ktoś z zamkniętymi oczami lub wprost przeciwnie, z poczuciem triumfu, będzie brał co na polu bitwy zostało.

Obiecałem przed tygodniem odnieść się do innych tematów. Angielska Elite League zakończyła rozgrywki triumfem cieniujących przed rokiem Wilków. Tym razem strategiczny geniusz Pete'a Adamsa i Chrisa van Stratena przyniósł oczekiwany skutek. Zespół przemodelowany w trakcie rozgrywek, został docyzelowany idealnie. Wprowadzenie "starych wilków" w osobach Petera Karlssona, a przede wszystkim jego pracodawcy z cyklu GP, Tajskiego Woffindena, dało piorunujący efekt na finały. Na mało angielskim owalu w Manchesterze Fredka Lindgren, "Tajski" i wspomniany "PK" bronili 18 punktowej zaliczki ze spokojem i rozwagą. Nawet jeśli joker Woffindena nie dał pełnej puli, zawsze pozostawił pozytywne wrażenia artystyczne, gdzie nasz ciągle urzędujący mistrz świata lata bez rogów, bo tak czuje się lepiej, bardziej oryginalnie i stylowo. Bez niego, mimo początkowych trudności i paru wstydliwych zer, nie byłoby tego tytułu! Gratulacje dla ekipy, jak mawia "Skóra", Wilków Wilkowyje!

Czekamy wszyscy na rozwój sytuacji z ogranicznikiem dla żużlowych gastarbeiterów. Ogłoszą na Wszystkich Świętych? I jak to może wpłynąć na kręcenie kostką?

PS. Osobna mini kostka Rubika 2x2x2 na stanowiskach trenersko-menedżerskich. Już się zaczęło, a jeszcze będzie się działo... Tu zmiany pójdą na grubo!

Piotr Olkowicz

Przeczytaj poprzedni felieton Piotra Olkowicza ->

[color=black]ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów przed wyborem. Mistrz Polski ma dwie koncepcje składu

[/color]

Źródło artykułu: