Punkty Jepsena Jensena na wagę złota. Zasłużył na nowy kontrakt?

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Michael Jepsen Jensen
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Michael Jepsen Jensen

W najbliższym czasie gorzowska Stal będzie musiała podjąć decyzję co do przyszłości Michaela Jepsena Jensena. Duńczyk zdobył bezcenne punkty w meczu finałowym, ale czy to wystarczy, by otrzymać nowy kontrakt?

Michael Jepsen Jensen udanie zrehabilitował się za nieudany występ w Toruniu. W pierwszym meczu finałowym przyjeżdżał dwukrotnie na ostatniej pozycji, a później nie pojawiał się już więcej na torze. Zawodnik ten zupełnie inną twarz pokazał jednak w rewanżu. Można zaryzykować stwierdzenie, że jego punkty dały gorzowianom w ostatecznym rozrachunku mistrzostwo Polski. Słabiej wypadli tego dnia Przemysław Pawlicki i Matej Zagar. Lukę punktową dość niespodziewanie wypełnił Jepsen Jensen, zdobywając dziewięć "oczek" z bonusem. Lepiej spośród seniorów gospodarzy zapunktował tylko Krzysztof Kasprzak.

Czy jeden naprawdę udany mecz w play-offach wystarczy, by Duńczyk otrzymał nowy kontrakt? Tegoroczny sezon to w jego przypadku pasmo rozczarowań. Jeśli chodzi o formację seniorską, był on najsłabszym ogniwem zespołu (1,307). W miarę skutecznie punktował jedynie na torze w Gorzowie. Z pewnością nie można było go nazwać solidnym wzmocnieniem drugiej linii. - Swoim udanym występem w niedzielę Jepsen Jensen nie pomógł gorzowianom w podjęciu decyzji w jego sprawie. Finał nie powinien jednak zmazać wrażenia, że Duńczyk był w przeciągu całych rozgrywek najsłabszym ogniwem tego zespołu. Jepsen Jensen powinien czym prędzej jechać na rozmowy do Gorzowa i liczyć, że pod wpływem finału przedłuży kontrakt. Bo gdy emocje opadną i refleksja będzie większa, jego szanse na utrzymanie w mistrzowskiej drużynie wyraźnie spadną - ocenia ekspert naszego portalu, Krzysztof Cegielski.

W przypadku Jepsena Jensena dostrzec można wyraźną analogię do sezonu 2014. Udanie w kluczowych meczach wypadł wówczas Linus Sundstroem. Szwed w rewanżowym finale z Fogo Unią zdobył dziesięć punktów i bonus. Stal nagrodziła go nowym kontraktem, mimo że przez niemal cały rok jechał poniżej oczekiwań (średnia: 1,367). O tym, że była to zła decyzja przekonano się w kolejnym sezonie. Szwed nie zrobił oczekiwanego progresu (średnia: 1,359), swoją słabą jazdą przyczyniając się do tego, że drużyna z Gorzowa zajęła dopiero szóste miejsce w tabeli.

Po sezonie 2015 Stalowcy bez żalu zakończyli współpracę z Sundstroemem. Jest spore ryzyko, że podobnie potoczyłaby się historia Jepsena Jensena. O tym, że nie ma żadnego racjonalnego powodu, by zatrzymywać w klubie Duńczyka mówi m.in. były żużlowiec Stali, Zenon Plech. Zauważa on, że gorzowianie tak czy inaczej muszą "odstrzelić" jednego seniora. Juniorem nie będzie już bowiem Bartosz Zmarzlik. - On z automatu wskoczy do składu seniorów, a to oznacza, że ktoś będzie musiał odejść. Zagar i Pawlicki jechali przez cały sezon dużo lepiej niż Jepsen Jensen, więc moim zdaniem wybór jest oczywisty. Nie sądzę, by jeden mecz finałowy mógł w tym przypadku coś zmienić. Budując zespół, Stal raczej nie będzie kierować się takimi sentymentami - kwituje Zenon Plech.

Sam zawodnik mówi otwarcie, że liczy na to, iż dostanie od gorzowian kolejną szansę. Prezes Ireneusz Maciej Zmora zaznacza, że decyzje dotyczące koncepcji składu zostaną podjęte w najbliższych tygodniach.

ZOBACZ WIDEO: Brak możliwości awansu Lokomotivu pokazuje słabość dyscypliny

Źródło artykułu: