Get Well Toruń jedzie do Gorzowa na finałowy mecz rewanżowy ze Stalą z ośmiopunktową przewagą. Podopieczni Jacka Gajewskiego pokonali u siebie gorzowian 49:41. Jednym z ojców sukcesu na Motoarenie był Chris Holder. Australijczyk zdobył 11 punktów z bonusem.
Cel przed niedzielnym meczem jest tylko jeden - mistrzostwo. "Chrispy" doskonale zdaje sobie sprawę z szansy przed jaką stoi zespół z Torunia. - 8 punktów to dobra przewaga przed rewanżem, mamy dużą szansę na mistrzostwo. W tej chwili, to my jesteśmy z przodu i Stal musi nas gonić. Ten sezon był dla nas zmienny - raz w górę, raz w dół, ale teraz, pod koniec rozgrywek, wszystko działa bardzo dobrze. Jesteśmy przekonani, że możemy zdobyć mistrzostwo - podkreśla 29-latek.
Spotkanie w Gorzowie na pewno nie będzie spacerkiem dla toruńskich "Aniołów". Kibice na pewno pamiętają mecz w rundzie zasadniczej, kiedy to Get Well przegrał ze Stalą na jej terenie 28:62. Holder zdobył wówczas zaledwie trzy punkty z dwoma bonusami. - To spotkanie z początku sezonu w Gorzowie było katastrofą dla nas. Ja sam miałem problemy z silnikiem, którego nie dostałem w Polsce na czas. Wszyscy widzieli mój kolejny występ w Gorzowie, podczas Grand Prix. Ten tor nie jest dla mnie problemem. W niedzielę będzie inaczej niż było w maju - mówi Australijczyk.
ZOBACZ WIDEO: Żużlowa prognoza pogody na niedzielę
Holder przypomina swój występ podczas sierpniowego Grand Prix w Gorzowie. Zdobył wówczas 15 punktów i zajął trzecie miejsce. Co ciekawe, w finale przyjechał przed Bartoszem Zmarzlikiem. Co zrobić, by powtórzyć tak pomyślne zawody? - Nie trzeba robić nic specjalnego. Po prostu trzeba notować dobre starty, znaleźć dobre przełożenia i wszystko będzie w porządku - zaznacza żużlowiec.
Get Well ma szansę zdobyć tytuł mistrzowski po raz pierwszy od ośmiu lat. Ostatni raz torunianie cieszyli się bowiem ze złota w 2008 roku. Ten triumf pamięta Chris Holder, dla którego był to pierwszy sezon w zespole z Torunia. - To był mój drugi sezon ligowy w Polsce i pamiętam ten wspaniały czas. W rewanżu pokonaliśmy u siebie Unię Leszno, a ja jako 21-latek zdobyłem 14 punktów z bonusem. To była naprawdę piękna noc. A zdobycie złotego medalu w Toruniu to niezapomniane uczucie - wspomina Holder.
Australijczyk rozwiewa również wszelkie wątpliwości dotyczące swojej przyszłości. W zespole z Torunia jeździ nieprzerwanie od 2008 roku i nie zamierza rozglądać się za nowym klubem w przyszłym sezonie. - Jestem bardzo szczęśliwy w Toruniu. Nie mam żadnego powodu, by opuszczać tę drużynę. Jestem dumny z tego, że mogę być kapitanem i byłoby wspaniale móc zawiesić złoty medal na szyi w niedzielny wieczór - kończy.
Toruń to Twój drugi dom więc nie zapominaj o tym Chrispy.
W niedzielę trzymaj gaz i prowadź kapitanie Czytaj całość