Samantha Kerr została oczyszczona z zarzutu rasistowskiego znieważenia policjanta po incydencie, który miał miejsce 30 stycznia br. Piłkarka Chelsea FC miała obrażać funkcjonariusza policji Stephena Lovella, nazywając go "głupim i białym", co uznano za obelgę na tle rasowym.
Przypomnijmy, że Kerr i jej partnerka Kristie Mewis (piłkarka West Hamu) wracały do mieszkania po imprezie. Przewożący je taksówkarz zgłosił policji, że kobiety są pijane i nie chcą zapłacić za to, że jedna z nich ubrudziła pojazd wymiocinami. Za radą dyspozytorów przyjechał na komisariat w Twickenham. Funkcjonariusze dotarli na miejsce w momencie, gdy Kerr próbowała wyjść przez wybite okno pojazdu.
.
Podczas rozprawy w Kingston Crown Court Kerr zaprzeczyła, że używała koloru skóry Lovella jako obelgi. - Uważałam, że to on wykorzystywał swoją władzę i przywileje przeciwko mnie - mówiła, dodając, że w czasie przesłuchania czuła się zagrożona.
30-latka nawiązała również do wydarzeń poprzedzających konfrontację z policją. Jej zdaniem kierowca w celowy sposób "niebezpiecznie prowadził pojazd". Mimo próśb pasażerek miał również odmawiać zatrzymania samochodu. - Nie mogłyśmy otworzyć drzwi ani okien, co potęgowało nasz lęk - relacjonowała Kerr. Zawodniczka Chelsea dodała, że w tym momencie poważnie obawiała się o życie swoje i partnerki.
Podczas przesłuchania Kerr odwołała się do głośnej sprawy Sarah Everard. W 2021 roku kobieta została porwana przez byłego funkcjonariusza londyńskiej policji, który ją zgwałcił i zamordował, a następnie porzucił jej ciało 100 kilometrów dalej. Sąd uznał że piłkarka Chelsea nie obrażała Lovella na tle rasowym, a jej komentarze były wynikiem stresującej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego