Szczere wyznanie sportowca. "Cieszę się, że przeżyłem"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Vaclav Milik

Vaclav Milik wraca do zdrowia po bardzo poważnej kontuzji oraz konsekwencji, jakie niósł ze sobą uraz. Czech związał się z H. Skrzydlewska Orłem Łódź i czeka na pierwsze jazdy.

Vaclav Milik chętnie dzieli się w mediach społecznościowych swoim życiem. Możemy między innymi zaobserwować, jak Czech przygotowuje się do nowego sezonu, a co za tym idzie, że raz w tygodniu grywa w hokeja na lodzie. W ostatnim czasie wziął nawet udział w meczu charytatywnym w zespole Richarda Wolfa.

- Z ręką nie miałem problemów, jeszcze przed Zlatą Prilbą mogłem wrócić na motocykl. Ale z brzuchem już nie chciałem ryzykować. Posłuchałem ojca, który powiedział mi, żebym nie robił głupot i nie narażał się na kontuzję dla trzech wyścigów - przyznał Milik w rozmowie z czeskim portalem speedwaya-z.cz.

Reprezentant Czech ma za sobą bardzo trudny czas. Przede wszystkim z tego powodu, że po wypadku w meczu polskiej ligi trafił do szpitala, który jego zdaniem źle się nim zajął i dlatego o mało nie stracił życia (więcej o tym piszemy TUTAJ). I choć stara się o tym nie myśleć, to cała sytuacja wraca do niego niczym bumerang.

ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego

- Co do sezonu, na sto procent będę jeździł w lidze polskiej (KŻ Orzeł Łódź). Na pewno też w lidze szwedzkiej, gdzie podpisałem dwuletni kontrakt (Piraterna Motala). Zostaję oczywiście w Zlata Prilba Pardubice. Cieszę się, że przeżyłem i mogę wrócić do sportu. Sam nie wiem, jak to będzie wyglądało - nigdy wcześniej nie miałem tak długiej przerwy z powodu kontuzji. Długo nie siedziałem na motocyklu i nie wiem, jak zareaguje moja głowa. Ale nie poddaję się. To instynkt - albo zadziała, albo nie. Kluczowa będzie kondycja - dodał.

Zawodnik podkreślił, że bardzo ważny był dla niego moment, w którym trafił do szpitala w Caslavi, gdzie uratowano mu życie i dano poczucie bezpieczeństwa.

Komentarze (1)
avatar
Möchomorek
2 h temu
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Milik, jak źle się zajął tobą szpital w Krośnie i jak piszesz, mało co nie straciłeś życia, to dlaczego nie dochodzisz swoich praw na drodze sądowej? Wiesz dlaczego, bo szpital zrobił wszystko Czytaj całość