- W większej części meczu zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle. Jechaliśmy dość dobrze, pewnie wygrywając większość biegów. Końcówka pojedynku należała za to do gospodarzy. Chcieli wyszarpać każdy punkt co w ostateczności im się udało, bowiem trzy ostatnie biegi z nami wygrali. Rozgrywali szybko i skutecznie pierwszy wiraż, jadąc przy tym parą. Ciężko tam było cokolwiek zrobić - powiedział zawodnik Ekantor.pl Falubazu, Jarosław Hampel.
Reprezentant Polski podkreślił, że należy liczyć się z faktem, iż wrocławianie pomimo porażki na własnym torze nie poddadzą się w rewanżu. Zielonogórzanie zamierzają więc przepracować jak najmocniej najbliższy tydzień, by w niedzielę wywalczyć brązowy krążek. - Oczywiste było, że tak ten pojedynek może wyglądać. Każdy chciał do końca odjechać jak najlepsze zawody. Wrocławianie pokazali swoją chęć do walki. Nie ma się więc co dziwić, że mecz był zacięty także i w końcówce spotkania. Wiemy jedno - musimy u siebie solidnie przygotować się do tego meczu, bo drużyna przeciwna potrafi zaskoczyć i pojechać rewelacyjnie - podkreślił.
Żużlowiec podkreślił, że przygotowana nawierzchnia pozwoliła na szybką jazdę, dzięki czemu mogli zaprezentować się z dobrej strony. - Tor był trudny do wyprzedzania i niekoniecznie zrobiony pod typowych startowców. W zasadzie jechałem na nim pierwszy raz, gdyż nigdy wcześniej nie miałem okazji tu występować. Dobrze mi się ścigało na nim, nie było źle. Biegi dobre przeplatałem ze słabszymi, ale w mojej dyspozycji jest to wkalkulowane - przyznał.
Hampel przyznał również, że po przegranym pojedynku z Get Well Toruń był to dość ciężki czas dla całej drużyny. Pomimo tego wciąż są zmotywowani w walce o brązowy medal. - Do meczu rewanżowego podejdziemy poważnie, solidnie przygotowując się do niego. Chcemy wygrać te zawody. W mojej kolekcji jest sporo medali, ale brązu jeszcze nie mam. Jesteśmy jak najbardziej skoncentrowani na tym, by właśnie ten krążek wywalczyć. Niemniej jednak po tej przegranej bitwie o finał skrzydła mieliśmy trochę podcięte - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Tak Kajetanowicz jechał po drugi z rzędu tytuł ERC