Betard Sparta z pierwszym zwycięstwem na Golęcinie. Wrocławianie odetchnęli z ulgą

Betard Sparta Wrocław przełamała w końcu złą passę i odniosła pierwsze zwycięstwo na swoim tegorocznym domowym torze w Poznaniu. Wicemistrzowie Polski po meczu (51:39) z ROW Rybnik nie kryli zadowolenia z osiągniętego rezultatu.

Piotr Baron (menadżer Betard Sparta Wrocław): Na początku chciałbym podziękować drużynie z Rybnika za piękną walkę. Jednak największe słowa uznania należą się moim zawodnikom za bardzo dobrze wykonaną pracę. Byliśmy zespołem, który doskonale jechał parami i zawsze każdy czekał na swojego kolegę. Przed meczem rewanżowym nie zbudowaliśmy jakiejś oszałamiającej przewagi. Mogłoby być troszeczkę lepiej, ale cieszymy się z tego, co mamy. W Rybniku na pewno będziemy musieli się sprężać, aby zdobyć bonus, a może nawet wrócić do domu z trzema punktami. Z meczu na mecz wjeżdżamy się w ten tor. Wiemy już jakie dobierać ustawienia w motocyklach i mam nadzieję, że to się przełoży na kolejne spotkania.

Wojciech Wilkoń (kierownik drużyny ROW Rybnik): Ten mecz przegraliśmy na własne życzenie. Nie byliśmy w stanie nawiązać równorzędnej walki z gospodarzami, którzy byli doskonale spasowani z tym torem. Dla większości naszych zawodników był to pierwszy występ na owalu w Poznaniu. Właściwie to dopiero w trakcie spotkania uczyli się na nim jeździć i szukali odpowiednich ścieżek oraz dopasowań motocykla. Wracamy do domu bez punktów, jednak wierzymy, że uda nam się zdobyć punkt bonusowy w rewanżowym pojedynku na naszym domowym torze w Rybniku.

Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław): To było dla mnie bardzo udane spotkanie. Mój wynik doskonale pokazuje, że nie miałem problemów ze znalezieniem odpowiednich ustawień w moich motocyklach. Dodatkowo cieszę się, że wszyscy w naszej drużynie również dobrze zapunktowali. To pokazuje, że coraz większa ilość odjechanych treningów na tym torze przynosi zamierzony skutek i napawa optymizmem przed następnymi meczami. Wprawdzie niedawno straciliśmy Maksa Drabika, ale mamy jeszcze dwóch juniorów, którzy cały czas bardzo mocno pracują i starają się jak najlepiej zastąpić kontuzjowanego kolegę. Niestety na dzisiejszym spotkaniu nie dopingowało nas zbyt wielu kibiców, jednak mam nadzieję, że nasze sukcesy przyniosą za sobą również większą frekwencję w Poznaniu. Na koniec chciałbym podziękować naszemu toromistrzowi oraz menadżerowi, którzy wykonali kawał dobrej roboty.

Max Fricke (ROW Rybnik): To był mój pierwszy występ na torze w Poznaniu. Niestety wcześniej nie miałem okazji tutaj startować. Myślę, że pomimo całkiem niezłego występu nie do końca udało mi się spasować z tą nawierzchnią. Niestety również moi koledzy z drużyny mieli podobne problemów. Głównie dlatego nie udało nam się dzisiaj wygrać. Gospodarze od pierwszego biegu wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Nie byliśmy w stanie zniwelować budowanej przez wrocławian z biegu na bieg przewagi.

ZOBACZ WIDEO Włókniarz - Lokomotiv: Ułamek wygrywa o "błysk szprychy" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: