Menedżer Get Well Toruń zapowiada zmianę. Tor na Motoarenie będzie inny

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka

Jacek Gajewski stara się wyciągać wnioski z ostatnich wyników Get Well Toruń. Jedna ze zmian ma być widoczna podczas najbliższego spotkania z Betard Spartą Wrocław. Chodzi o sposób przygotowania toru.

Get Well Toruń skompromitował się ostatnio w Gorzowie. Wcześniej pokonał Unię Tarnów, ale i w tym spotkaniu drużyna prowadzona przez Jacka Gajewskiego nie zachwyciła. Działacze i sztab szkoleniowy mieli nad czym myśleć. Inna sprawa, że na rozmyślania i wnioski było sporo czasu, bo mieliśmy przerwę w rozgrywkach. - Ubiegły tydzień to była obserwacja wyników naszych żużlowców na różnych torach. Realna praca zacznie się teraz. Od czwartku żużlowcy będą przyjeżdżać do Torunia. Jesteśmy ograniczeni występami zawodników w innych imprezach. Przykładem jest Paweł Przedpełski, który ma eliminacje do IMŚJ. W sobotę jedzie w Manchesterze. Poza tym, drużyna będzie uczestniczyć od czwartku do soboty w treningach - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty menedżer toruńskiej ekipy.

Jacek Gajewski podczas ostatniego spotkania na Motoarenie z Unią Tarnów zauważył, że tor nie był stuprocentowym atutem jego zespołu. Co zamierza zmienić? - Korekty i poprawki będą. Zamierzam zastosować rozwiązanie, które sprawi, że na dystansie będzie więcej ścigania. W meczu z Falubazem nie było tego zbyt wiele, a podczas rywalizacji z Unią w większości biegów wszystko rozstrzygało się na starcie i w pierwszym łuku. Start to czasami loteria. Wiele zależy od pogody, która ma wpływ na przygotowanie pól startowych. Jest kłopot, żeby za każdym razem były one jednakowe. Czasami jedne są lepsze, a inne gorsze. To był dla nas problem. Nie mamy doskonałych startowców, ale niektórzy są skuteczni w tym elemencie. Mimo wszystko, jestem przekonany, że lepszym rozwiązaniem na własnym torze będzie stworzenie zawodnikom warunków, które pozwalają na więcej walki - wyjaśnia Gajewski.

Torunianie nie dokonają zmian w składzie. Ruchy nie są na razie możliwe, bo klub nie jest w stanie dojść do porozumienia w kwestiach finansowych z Arturem Mroczką. - Chęci są takie, żeby nadal był w Toruniu. Chcemy dogadać warunki finansowe, ale różnice w tej kwestii są zbyt duże. Porozumienie jest trudne do osiągnięcia. To wszystko sprawia, że jeszcze nie możemy go brać pod uwagę przy ustalaniu składu - dodaje na zakończenie Gajewski.

ZOBACZ WIDEO Łzy Tomasza Golloba. Mistrz pożegnał się z reprezentacją

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: