Już jakiś czas temu stało się jasne, że Mikołaj Czapla nie będzie kontynuować kariery w Ultrapur Starcie Gniezno. Po bardzo udanym sezonie żużlowiec rozstał się z macierzystym klubem, podpisując jednocześnie kontrakt z Hunters PSŻ Poznań.
Aby uzyskać miejsce w składzie, musiałby wygryźć Noricka Bloedorna. Nie wydaje się to prostym zadaniem. Niemiec może w zeszłym roku nie zachwycał, ale mimo to jego notowania stoją znacznie wyżej niż Czapli.
Niewykluczone, że ostatecznie wychowanek Startu wyląduje w innym klubie. Prezes poznańskiego PSŻ Jakub Kozaczyk zapewnił w rozmowie z WP SportoweFakty, że nie zamierza blokować zawodnika. Jednocześnie jednak zaznaczył, że chciałby, aby został w stolicy Wielkopolski.
ZOBACZ WIDEO: Stanowcza reakcja miliardera. Falubaz będzie pozywał dziennikarzy?
- Decyzja należy wyłącznie do Mikołaja. My byśmy chcieli, żeby został, ale jeśli będzie chciał odejść, to ma zielone światło. Taka była umowa na początku, więc nikt chłopaka nie będzie oszukiwać. Jeśli będzie chciał iść do Tarnowa czy gdzieś indziej, to nie ma problemu. Ale podkreślam: ja jak najbardziej chciałbym, żeby z nami został. Najważniejsze, żeby wybrał najlepszą ścieżkę dla siebie - podkreślił Kozaczyk.
Temat transferu Czapli do Autona Unii Tarnów pojawił się już jakiś czas temu. Wówczas jednak - jak można było usłyszeć w kuluarach - zawodnik kręcił głową, mając na uwadze między innymi ogromne perturbacje finansowe w tarnowskim ośrodku.
Obecnie - m.in. dzięki wsparciu z województwa małopolskiego - Unia pod kątem finansów stoi zdecydowanie lepiej. Możliwość wypożyczenia Czapli natomiast nadal jest brana pod uwagę. Potwierdził nam to Kamil Góral, prezes tarnowskiego klubu.
- Na obecną chwilę Mikołaj jest jednak niezdecydowany. To dlatego, że byłby dla niego to pierwszy klub, gdzie musiałby przemierzać tak dużą odległość, co troszkę go przeraża. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - powiedział. - Jeśli chodzi o wariant Polaka na U24, to on od samego początku był i nadal jest na naszej liście życzeń - podsumował Góral.