Dwie kluczowe ścieżki w Częstochowie. Szczepaniak: Metr od bandy było już za wąsko

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski

Speedway Wanda Instal Kraków w spotkaniu 7. kolejki Nice PLŻ przegrała w Częstochowie z Eko-Dir Włókniarzem 39:51. Jednym z lepszych zawodników w ekipie ze stolicy Małopolski był Mateusz Szczepaniak (10+1).

Ze swojego występu były reprezentant m.in. częstochowskiego Włókniarza był zadowolony. Po raz kolejny pokazał, że potrafi ścigać się na owalu przy Olsztyńskiej i że jazda ta sprawia mu wielką frajdę. - To prawda, lubię jeździć w Częstochowie. Jest tu tor do walki, dużo ścieżek do jazdy. Jest to szybki, fajny tor, do tego dobrze przygotowany. Ogólnie wynik był dobry, ale kilka punktów uciekło w moim wykonaniu. Jest dobrze, ale wiem, że jeszcze czeka mnie praca. Szybciej muszę zmieniać ustawienia, bo już w 15. biegu było lepiej. Tego dnia trzeba było jechać albo przy samej bandzie, bądź przy krawężniku. Ja jechałem metr od bandy i to już było zdecydowanie za wąsko. Wyprzedził mnie Tomas (Jonasson - dop. red.) i straciłem te punkty - komentował Mateusz Szczepaniak po niedzielnym spotkaniu w rozmowie z WP SportoweFakty.

W zawodach potrzebna była godzinna przerwa. Spowodowana ona została dość obfitymi opadami deszczu. Częstochowski owal był jednak dobrze przygotowany i po odczekaniu 60 minut mecz można było wznowić. Co ciekawe, zdaniem Szczepaniaka opady atmosferyczne nie miały większego wpływu na przebieg rywalizacji. Niekiedy bywa też tak, że deszcz krzyżuje plany miejscowych i to goście szybciej odnajdują odpowiednie ustawienia w swoich motocyklach do panujących warunków torowych.

- Deszcz spadł dla nas i dla Włókniarza, więc tor był taki sam dla wszystkich. Wiadomo, czasem opady atmosferyczne krzyżują plany gospodarzom, ale w niedzielę ten deszcz zmienił tor na 3-4 wyścigi. Później było już tak, jak miało być, nawierzchnia przeschła i błoto się wymiotło. Spod niego wyłonił się normalny twardy tor, więc te opady jakiegoś dużego wpływu nie miały na przebieg tego spotkania. Dobrze, że zarządzono tę przerwę i poczekaliśmy aż ta chmura przejdzie. Tor został doprowadzony do lepszego stanu, było bezpieczniej i na pewno skorzystali też na tym kibice, bo walki było więcej niż na śliskim błocie - stwierdził zawodnik Speedway Wandy Instal Kraków.

ZOBACZ WIDEO Gwiazdy na żużlu. "Będą Radwańska, Włodarczyk, Małysz..." (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Zdobył on w tym spotkaniu 10 punktów i bonus. Wspólnie z Grzegorzem Walaskiem (13+2) i Patrickiem Hougaardem (10) ciągnęli wynik zespołu z Krakowa. Do sukcesu zabrakło wsparcia pozostałych, ale Szczepaniak nie zamierzał nikogo wytykać palcem. - Jedziemy drużyną, więc wygrywamy, ale też przegrywamy razem. Nie ma co tutaj wymieniać nazwisk, kto pojechał lepiej, a kto gorzej. Każdy starał się na 100 procent i na pewno chciał wygrywać biegi. Zdobyliśmy te 39 punktów, niestety przegraliśmy. Szkoda, ale musimy ciężej pracować, aby w następnych spotkaniach przynajmniej u siebie być pewnym zwycięstw i powalczyć też na wyjazdach o wygrane, czy punkty bonusowe - oznajmił nasz rozmówca.

W 8. kolejce Nice Polskiej Ligi Żużlowej, Speedway Wanda Instal Kraków podejmie ekipę Orła Łódź (22 maja).

Komentarze (0)