Tarnowianie rozegrali dotychczas dwa spotkania. Najpierw przegrali wysoko w Grudziądzu (33:57), ale później zdołali się zrehabilitować, pokonując Fogo Unię Leszno (48:42). W kratkę spisuje się na razie zwłaszcza druga linia. Mikkel Michelsen zdobył w ostatnim meczu jeden punkt. Piotr Świderski zawiódł natomiast w Grudziądzu, gdzie uzbierał tylko jedno "oczko" i bonus.
Trener Paweł Baran podkreśla jednak, że jest zdecydowanie za wcześnie, by wyciągać daleko idące wnioski. - Nasi zawodnicy są zawodowcami i wiedzą, jak uporać się ze swoimi problemami. W żużlu nie można postępować w ten sposób, że po jednym czy drugim słabym meczu postawi się żużlowca pod ścianą, mówiąc, że teraz musi odpalić. Jeśli chodzi o występ Mikkela (Michelsena) z Fogo Unią, to trzeba pamiętać, że w pierwszym biegu zanotował upadek. Zadeklarował, że chce dalej jechać, ale widać było, że skutki tego wypadku wpłynęły na jego skuteczną jazdę. Uważam, że z wnioskami na temat naszych zawodników trzeba poczekać jeszcze dwie kolejki. Pojedźmy kolejny mecz na wyjeździe i następny u siebie. Wtedy będzie można powiedzieć coś więcej na temat postawy Michelsena i innych zawodników - podkreślił szkoleniowiec.
Tarnowianie mają podpisane kontrakty z pięcioma seniorami, a do wzięcia pozostają tacy żużlowcy jak Artur Mroczka czy Grzegorz Walasek. Scenariusz polegający na wzmocnieniu kadry nie jest jednak brany pod uwagę. - Skupiamy się na tym, co mamy i żadne uzupełnienia kadry nas teraz nie interesują. W mediach można przeczytać różne rzeczy, ale robimy swoje. Słów ze strony różnych doradców nie bierzemy pod uwagę - zaznaczył Paweł Baran.
Tym, czego potrzeba w tym momencie tarnowianom jest cierpliwość. Dotyczy to także formacji młodzieżowej i młodszego z zawodników - Patryka Rolnickiego. - Widać po jego dotychczasowych występach, że tego ligowego doświadczenia mu dotychczas brakowało. W Ekstralidze nie można jeździć jak na zawodach młodzieżowych. Tam można popełnić jeden czy drugi błąd, a mimo to wygrać wyścig. W lidze kosztuje to natomiast utratę jednej, a czasem i dwóch pozycji. Przykładem tego był także poniedziałkowy turniej o Złoty Kask. Doświadczony zawodnik, jakim jest Norbert Kościuch popełnił jeden błąd i od razu wyprzedziło go dwóch rywali. Patryk to natomiast 18-latek i w tym momencie ma się przede wszystkim uczyć, nabierając doświadczenia. Na wszystko trzeba czasu, a zwłaszcza spokoju - skwitował Paweł Baran.