Witold Skrzydlewski: Idę o zakład, że ligę wygra Włókniarz

Witold Skrzydlewski liczy, że w nadchodzącym sezonie Nice PLŻ Orzeł Łódź zajmie czwarte lub piąte miejsce. - Idę o zakład, że ligę wygra Włókniarz. Mogę się założyć o niebieskiego Johnniego Walkera - mówi prezes Orła.

Jak już wcześniej informowaliśmy, w Łodzi trwa w tej chwili renegocjacja kontraktów. Prezes Skrzydlewski chce zrobić cięcia po tym, jak okazało się, że w połączonej Nice PLŻ będzie więcej meczów. Jest na dobre drodze, bo osiągnął już porozumienia z dwójką zawodników. Kolejni, w jego ocenie, też nie powinni robić problemów, bo w ich miejsce bardzo szybko mogą znaleźć się inni. Jeśli wszystko potoczy się po myśli szefa łódzkiego klubu, to uda mu się zbudować naprawdę silną drużynę. - Chcemy jechać dobre mecze. Cel się nie zmienia. Chciałbym, żeby Orzeł zakończył sezon w okolicach czwartego, piątego miejsca. Z takiego wyniku będę zadowolony - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Witold Skrzydlewski.

Prezes Orła Łódź uważa, że jego drużyna nie będzie walczyć w nadchodzącym sezonie o awans. Podkreśla przy tym, że od początku buduje zespół na miarę możliwości finansowych, czego w jego ocenie nie można powiedzieć o wszystkich prezesach. - Jeden z klubów działa tak, żeby za rok nie mieć licencji. Nazwy nie wymienię, bo po co. Za długo jestem jednak w tym sporcie, żeby w pewne rzeczy uwierzyć. Nie wierzę w sponsorów z walizkami. Takie sytuacje przerabiałem w Widzewie. Sponsorzy już wsiadali z pieniędzmi na dworcu centralnym, ale zawsze uciekał im pociąg. Podziwiam odwagę jednego z klubów. Mają niby coś obiecane i na tej podstawie kontraktuje zawodników za wysokie stawki. Ja tego nie zazdroszczę, jestem od tego daleki, ale doskonale znam pewne mechanizmy. Nie można opierać budżetu na tym, że przyjdzie określona liczba kibiców i pobożnych życzeniach dotyczących sponsorów. Ale daj Boże, żeby im się udało - przekonuje Skrzydlewski.

Łodzianie będą zadowoleni z miejsca w środku tabeli. O wyższe cele chcą jechać dopiero w 2017 roku. Ich plany są związane z powstaniem w mieście nowego stadionu żużlowego. - Mogę zrobić z każdym zakład o butelkę niebieskiego Johnniego Walkera. Do PGE Ekstraligi awansuje Włókniarz Częstochowa. Jestem o tym przekonany. Mają infrastrukturę, wspaniałych kibiców i farta, że nie muszą jechać od początku w drugiej lidze. Droga jest o rok krótsza. Silny jest też Lokomotiv Daugavpils, ale im się nie uda ze względów formalnych. Nie wierzę w cuda, że coś się zmieni i zostaną dopuszczeni. Inni mają tylko pobożne życzenia. Jeśli chcą niech się angażują i walczą - dodaje na zakończenie Skrzydlewski.

Źródło artykułu: