Ernest Koza był dotychczas podstawowym zawodnikiem Jaskółek, ale problem w tym, że kończy w tym roku jazdę w roli juniora. Tarnowianie byliby gotowi zatrzymać go na kolejny sezon, ale nie mogliby zaoferować mu niczego poza rolą zawodnika oczekującego.
- W tym sporcie żużlowiec, który jest rezerwowy ma nieciekawe zadanie. Nie jeździ w meczach i musi czekać na absencję lub słabszą formę jednego ze swoich kolegów z drużyny. Przed sezonem nie można nikogo skreślać i mówić, że na pewno nie wywalczyłby miejsca w składzie, ale Ernest widzi, że będzie lepiej, jeśli poszuka klubu w niższej lidze - przyznaje trener Paweł Baran.
W Tarnowie zaznaczają, że nikt nie wypycha Ernasta Kozy z klubu. Sam zadecydował, że nie zostanie w zespole Unii, co potwierdził w rozmowie z naszym portalem. - Czy Ernest podejmuje dobrą decyzję? Nie wiem, to dopiero czas pokaże. Stawia po prostu na regularną jazdę, którą może otrzymać gdzieś indziej. Gdyby został z nami w Tarnowie, przyszły sezon rzeczywiście mógłby mieć zmarnowany. Nie wiadomo przecież czy miałby w ogóle okazję do jazdy - dodał.
Zdaniem Pawła Barana zawodnik, który uzyskał w minionym sezonie średnią biegopunktową 0,887 znajdzie zatrudnienie w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. - Jeśli chodzi o szczebel rozgrywek, sam Ernest musi sobie odpowiedzieć na to pytanie. W ostatnim sezonie w niektórych meczach pokazał się z naprawdę dobrej strony i stać go było na skuteczną jazdę. Ma sporo czasu na dokonanie dobrego wyboru, ale moim zdaniem na zapleczu Ekstraligi na pewno sobie poradzi - podsumował trener Baran.
Nice PLŻ dobrym kieruniem dla Ernesta Kozy
Tarnowska Unia byłaby gotowa zatrzymać na kolejny sezon Ernesta Kozę, ale ten skłania się ku niższej klasie rozgrywek. - Czas pokaże czy dobrze robi. Stawia po prostu na regularną jazdę - mówi trener Paweł Baran.