Orzeł podpisywanie kontraktów może rozpocząć już 21 października. To właśnie wtedy odbędzie się Gala Żużlowa, która podsumuje sezon i ostatnie 10 lat, przez które klub finansuje rodzina Skrzydlewskich. - Kontakty możemy podpisać tylko z niektórymi zawodnikami, bo taki jest regulamin. Poza tym, może pojawić się jednak sporo gości. Chcemy zaprosić kilku żużlowców, których teraz jeszcze nie możemy kontraktować - wyjaśnia w rozmowie z WP SportoweFakty Witold Skrzydlewski.
Prezes łódzkiego klubu liczy, że uda mu się zbudować ciekawy skład. Właśnie z tego powodu na galę chce zaprosić kilku zawodników z innych klubów i nie ma obaw, że dzięki temu jego zamiary pozna konkurencja. - Zawodnicy mają swój rozum. Są tacy, którzy wolą obietnice i wybierają tego, który ma dać więcej. Dla niektórych ważne jest jednak, jaki klub i jaki prezes obiecuje. Może będą woleli mieć jako partnera kogoś nerwowego, kto czasami dużo mówi, ale jednak na końcu dotrzymuje słowa - tłumaczy Skrzydlewski.
Orzeł wstrzymuje się od konkretnych rozmów, bo cały czas czeka na to, jaki będzie kształt rozgrywek Nice PLŻ w sezonie 2016. Łodzianie stworzyli już jednak transferową listę życzeń. - Naszym obowiązkiem jest jazda w pierwszej czwórce. Chcę mieć drużynę, która to zrealizuje. Lech Kędziora ma już listę życzeń. Z tego ma się urodzić duży kot a nie mała mysz. Trener pokazał mi swoje notatki. Liczy się osiem nazwisk - wyjaśnia Skrzydlewski.
W tym roku liderem Orła był Hans Andersen. W przyszłym sezonie łodzianie chcieliby mieć w swoich szeregach zawodnika, który mógłby poza Duńczykiem ciągnąć drużynę. Z naszych informacji wynika, że listę życzeń klubu otwiera Grzegorz Walasek. - Nie pamiętam, czy na liście jest jego nazwisko - ucina Skrzydlewski. - To jednak na pewno dobry zawodnik. Czy by do nas pasował? Może, ale w sumie pasowałoby tu wielu. Zobaczymy, bo ważne są finanse, a ja na takie tematy rozmawiam dopiero w listopadzie - dodaje.
Orzeł ma też spory ból głowy, jeśli chodzi o juniorów. - Mamy taką a nie inną infrastrukturę. Byłbym nieuczciwy, gdybym powiedział, że teraz będziemy szkolić juniorów. Kiedy będzie nowy obiekt, to liczę, że pojawią się chętni, którzy będą chcieli naprawdę trenować. Wtedy musimy mieć szkółkę. Zrobimy prawdziwy nabór - podsumowuje Skrzydlewski.