Nicki Pedersen: Drużyna z Torunia próbowała oszukiwać preparując tor!

Podczas pierwszego półfinału PGE Ekstraligi, obserwowaliśmy zupełnie inną nawierzchnię niż zazwyczaj na Motoarenie. - To był najgorszy tor w Toruniu jaki w życiu widziałem - mówił po meczu oburzony Nicki Pedersen.

Osiem punktów i jeden bonus to nie jest dorobek punktowy, który może satysfakcjonować Nickiego Pedersena. Duńczyk podobnie jak kilku innych zawodników Fogo Unii Leszno nie do końca potrafił się odnaleźć na twardej nawierzchni, przygotowanej przez gospodarzy. - Drużyna z Torunia próbowała oszukiwać, preparując tor. Nie był on zrobiony ani do ścigania ani dla fanów żużla, a to jest okropne. Nawet zawodnicy gospodarzy nie byli zadowoleni z jego stanu. Oni zawsze widzą błędy wszystkich wokół siebie, a przygotowali dzisiaj najgorszy tor jaki w życiu widziałem w Toruniu - komentuje Pedersen.

Ostatecznie drużyna KS Toruń wygrała w stosunku 49:41 i z ośmiopunktową zaliczką, jedzie na rewanż do Leszna. Anioły osłabione brakiem Kacpra Gomólskiego, który w dostał od sędziego czerwoną kartkę za spowodowanie upadku Piotra Pawlickiego, mogą mieć kłopoty z obroną tej przewagi na torze zwycięzców sezonu zasadniczego. - Mamy do odrobienia osiem punktów, ale taki jest żużel. W najbliższą niedzielę, kiedy KS Toruń przyjedzie do nas, z pewnością będziemy oglądać tor przygotowany zupełnie inaczej. Jestem pewien, że to pozwoli wygrać lepszej drużynie - uważa Pedersen.

Dla 38-letniego Duńczyka spotkanie na Motoarenie było ciężkie także ze względu na uraz odniesiony podczas ostatniego Grand Prix, które odbyło się na torze w Gorzowie. Jak sam przyznał po meczu, cały czas odczuwa skutki upadku jaki zanotował w osiemnastym biegu, kiedy to po szarży Jason Doyle'a motocykl Mateja Zagara uderzył w kask Pedersena. - Nie jestem w stu procentach zdrowy, ale cieszę się z powrotu. Wydaje mi się, że przyzwoicie wykonałem swoją pracę, chociaż z pewnością mogłem zdobyć kilka punktów więcej. Po wypadku doznałem mocnego wstrząsu i nie pamiętałem co się działo przez pierwsze piętnaście minut. Czasami trzeba jechać ostrożniej. Dzisiaj czułem się już w miarę dobrze. Powoli, powoli jest coraz lepiej.

Rewanżowe spotkanie w półfinale PGE Ekstraligi, pomiędzy Fogo Unią Leszno a KS Toruń odbędzie się już w najbliższą niedzielę. Początek zawodów zaplanowano na godzinę 19:30.

Komentarze (401)
avatar
Borysek ROW
8.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostrów z nami nie chciał jechać mimo iż tor był sprawny do jazdy. Tutaj widzę preparację toru. Nie widać ducha walki fair-play. 
Jedi
7.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Skała" straszna była w niedzielę to fakt, ale potem jak się odsypało i było o co zaczepić koło można było się pościgać. "Drużyna z Torunia próbowała oszukiwać, preparując tor"... hehehe Nikode Czytaj całość
avatar
Asfodel
7.09.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Panie Pedersen, proponuję dokształcić się i poczytać co znaczy sformułowanie spreparowany tor. W Lesznie na waszym "regulaminowym" torze wam poprawimy i znów z Panem w składzie nie będzie złota Czytaj całość
KACPER.U.L
7.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie lamentuj Dzik.Meczyk był pod pełną kontrolą a swój dorobek odbije Dzik w rewanżu,a następnie w finale z Tarnowem gdzie tam do tej pory niesie się po Tarnowie i okolicznych wioskach ten lame Czytaj całość
avatar
zks tauronek
7.09.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
leszczyńska płaczka nie potrafiła się spasować a emil fruwał po tym torze. 
Zgłoś nielegalne treści