Zacząłem swój całkiem nowy etap w karierze - komentarze po Grand Prix Challenge w Rybniku

Bartosz Zmarzlik, Piotr Pawlicki oraz Chris Harris wywalczyli awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Dla dwójki młodych Polaków będzie to nowy etap w karierze.

Bartosz Zmarzlik: Nie mogę powiedzieć nic innego, oprócz tego, że jestem bardzo szczęśliwy. Udało mi się wykonać ten założony przez siebie plan. Od dziecka marzyłem o tym, by startować, jako stały uczestnik cyklu Grand Prix. Dziś w Rybniku spełniłem swoje marzenie. Chciałbym podziękować moim sponsorom i rodzinie, bez której nie dałbym rady. Ten awans to też udany prezent imieninowy dla mojej mamy.

Piotr Pawlicki: Podobnie, jak Bartek, od kiedy tylko zacząłem jeździć, to moim największym celem było awansować do Grand Prix. Po dzisiejszej walce to się udało. Chciałem przede wszystkim podziękować moim sponsorom, mojemu tacie, który zawsze jest przy mnie, mamie, która też jest zawsze, kiedy tylko może. Ogólnie dziękuję całemu mojemu teamowi. Dziś zacząłem swój całkiem nowy etap w żużlu. Teraz będę starał się, żeby dawać radość kibicom i godnie reprezentować Polskę.

Kacper Gomólski: Gdybym zdobył te sześć punktów bez żadnego zera, wiadomo - byłoby lepiej. Były to ciężkie zawody. W większości biegów liczył się tylko start i pierwszy łuk, więc nie było zbyt wiele mijanek. Tor w Rybniku nie należy do łatwych. Dziś były spore koleiny na wejściu w pierwszy łuk, co nie pomagało w jeździe. Co bieg jechałem właściwie na innych przełożeniach. Najważniejsze, że każdy zakończył zawody cało i zdrowo. Mamy dwóch Polaków w przyszłorocznym GP. Szkoda trochę Przemka Pawlickiego, bo gdyby dowiózł w ostatnim biegu, mielibyśmy w cyklu trzech rodaków.

Vaclav Milik: Czuję mały niedosyt. Dobrze, że ten challenge był w Rybniku, bo znam ten tor. Jeździłem tutaj dwa lata i dobrze się tu czuję. Właściwie zabrakło mi jednego punktu. Na początku zawodów zrobiłem dwa błędy i to zaważyło na całym wyniku. Mieliśmy w Rybniku zawody pokroju dużego Grand Prix, rywale byli rzeczywiści groźni. Co prawda startowałem już w GP z dziką kartą, ale to jest całkiem inne ściganie. Swoi kibice wiele wymagają i presja mi trochę przeszkodziła. Bardzo chciałbym pojechać w całej serii, dostając się przez challenge. Będę o to walczyć, może uda mi się w kolejnych latach.

Andriej Karpow: Nie jestem zadowolony. Dwa razy startowałem z czwartego pola i nie mogłem znaleźć optymalnych ścieżek i włączyć się do walki. Sukcesu nie było, ale na tym polega żużel. Rywale też nie byli łatwi, nie ma co się załamywać. Zanotowałem też defekt motocykla, miałem wtedy jakieś problemy z elektryką. Co do rybnickiego toru, nie mam większych zastrzeżeń.

Źródło artykułu: