Orzeł Łódź planuje sezon 2016. Skrzydlewski chce zostawić dwóch zawodników

Mimo ogromnych problemów kadrowych, [tag=872]Orzeł Łódź[/tag] po remisie w Gnieźnie jest bliski utrzymania w Nice PLŻ. Prezes [tag=436]Witold Skrzydlewski[/tag] myśli już o drużynie na przyszłoroczne rozgrywki.

- Utrzymanie w lidze nie jest jeszcze pewne, bo ważny będzie dla nas mecz, który Start Gniezno odjedzie na własnym torze z drużyną z Ostrowa Wielkopolskiego. Jeśli gospodarze go przegrają, to będzie można powiedzieć, że nie może przytrafić się żaden "zielony stolik". My wywalczyliśmy na tym terenie remis, ale całkowicie zawiódł nas Mads Korneliussen. On kompletnie nie jedzie. Można powiedzieć, że to orła cień - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski.

[ad=rectangle]
Po raz kolejny w tym sezonie liderem łódzkiej ekipy okazał się Hans Andersen. Działacze Orła nie mają wątpliwości, że jego zakontraktowanie okazało się strzałem w dziesiątkę. Skrzydlewski bardzo chciałby kontynuować z nim współpracę w przyszłym roku. - Jesteśmy z niego zadowoleni. Jego zatrzymanie w naszym klubie nie będzie jednak proste. Trochę przypomina to sytuację Doyle'a. Gość siedział na ławie w Rzeszowie, przyszedł do nas i ma rok konia. Znowu mamy rękę i pozwalamy się komuś podnieść lub wybić. Myślę, że teraz celem Andersena nie jest pierwsza liga. Na pewno będzie chciał jechać za rok w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mogę jednak zapewnić, że będę rozmawiać z Duńczykiem o dalszych występach w naszym zespole - wyjaśnił Skrzydlewski.

Andersen nie jest jedynym zawodnikiem, którego prezes Orła widzi w przyszłorocznym składzie. Duże szanse na dalsze starty w Łodzi ma Witalij Biełousow. - Pokazuje się z naprawdę dobrej strony. Mam do niego tylko lekki żal, że ostatnio nowy silnik trzymał w busie, zamiast na nim jechać. Może wtedy byłby szybszy. Uważam jednak, że to ciekawy zawodnik. Jeśli się dogadamy, to będzie u nas jeździć - dodał na zakończenie Witold Skrzydlewski.

Źródło artykułu: