Paweł Miesiąc (Speedway Wanda Instal Kraków): Zaliczyłem słabe zawody, pogubiłem się ze sprzętem. Najpierw wyjechałem na jednych ustawieniach, po dwóch biegach wszystko trzeba było zmieniać, a pod koniec zawodów znów wracać do ustawień z początku. Pogubiłem się ze wszystkim. Myślę też, że w swoim pierwszym wyścigu zostałem niesłusznie wykluczony. Leżałem pod bandą w swoim trzecim biegu, ale myślę, że tam sędzia podjął słuszną decyzję, dopuszczają mnie do powtórki. Startowałem z czwartego pola, zrobiło się ciasno w wirażu, no i położyłem się. Nie było sensu jechać dalej, bo mogła się stać krzywda.
[ad=rectangle]
Rafał Trojanowski (Speedway Wanda Instal Kraków): Zwykle w Daugavpils było u mnie gorzej, ale w tym sezonie w ogóle na wyjazdach wychodzi lepiej niż u siebie. A ten tor jest na pewno nie pod moje motocykle, tutaj jest twardo, mocno się kurzyło i ciężko było się dopasować. Przeciwnicy uciekali już ze startu, a wyprzedzać było bardzo ciężko. No i niestety, wyszła taka porażka.
Andriej Karpow (Speedway Wanda Instal Kraków): Nie trzeba dopatrywać się jakiejś tragedii w tym, że znów wjechałem w taśmę w meczu tutaj. Sprowokował mnie Andrzej Lebiediew. Patrzyłem na słupek maszyny startowej, a on stał obok i zaczął się poruszać. Puściłem sprzęgło i zostałem wykluczony. A tak przejechałem średnie zawody, mogę powiedzieć, że udał mi się tylko ostatni wyścig tego spotkania.
Daniel Kaczmarek (Speedway Wanda Instal Kraków): Pierwszy raz jestem w Daugavpils i na początku słabo orientowałem się jak tutaj trzeba jechać. Później było już coraz lepiej, udawało się powalczyć na dystansie. Szkoda tylko biegu, gdzie doszło do nieporozumienia między mną a Rafałem Trojanowskim.
Michał Widera (trener Speedway Wandy Instal Kraków): Cała drużyna pojechała słabo, nikt nawet nie zaliczył dwucyfrówki, więc nie było sensu robić zmian taktycznych. Dlatego tylko juniorowi dałem więcej okazji do jeżdżenia. Odnośnie braku w składzie Davey'ego Watta, to nie ma żadnej kontuzji. Po prostu podjęliśmy taką decyzję. Teraz mamy dużo czasu do przygotowania się do następnego meczu.
Kjastas Puodżuks (Lokomotiv Daugavpils): Mam nadzieję, że stara forma powraca do mnie po tych dwóch weekendowych zawodach. Tor mi odpowiadał. Zmienił się znacznie w porównaniu z tym jak wyglądał wcześniej, ale właśnie w takim stanie jest dla mnie dobry. Poza tym, dosłownie kilka minut przed zawodami odebrałem z remontu swój najlepszy silnik, a to też miało swoje znaczenie. Jest więc lepiej, mam nadzieję na otrzymanie "dzikiej karty" na rundę Grand Prix Łotwy w Daugavpils.
[event_poll=35177]
Maksim Bogdanow (Lokomotiv Daugavpils): Zaliczyłem całkiem udane zawody, gdyby nie ostatni bieg. A przyczyna tego nieudanego wyścigu siedzi tutaj obok (zawodnik wskazuje na A.Karpowa - dop. red.). Wykorzystał on chwilę mojej nieuwagi i wyprzedził mnie. Ale i tak było znacznie lepiej niż w Rydze. Awans do następnej rundy udało się wywalczyć, ale, prawdę mówiąc, seria Grand Prix absolutnie mnie nie interesuje. Mogę wystąpić z "dziką kartą" w pojedynczym turnieju, ale cały cykl - to nie dla mnie. Żeby tam jeździć wszystko musi być inaczej poukładane, inna organizacja, sponsorzy.
Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daguavpils): Na początku zawodów było trochę nerwowo, widzieliśmy jazdę Karpowa w Rydze, ale wszystko poszło po naszej myśli i na koniec zawodów jechaliśmy rozluźnieni. Szkoda tylko, że kontuzji doznał Iwan Pleszakow, na szczęście nie jest taka groźna. Muszę podziękować swojej drużynie, no i jedziemy dalej.