Torunianie zajmują aktualnie trzecie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi i są na doskonałej drodze do zajęcia miejsca w pierwszej czwórce na koniec rundy zasadniczej. Anioły kiepsko spisały się jednak w dwóch ostatnich wyjazdowych meczach i liczą na przełamanie złej passy.
[ad=rectangle]
Taką szansą będzie niedzielne starcie ekipy z grodu Kopernika ze SPAR-em Falubazem Zielona Góra. Drużyna z Ziemi Lubuskiej przyjedzie do Torunia osłabiona brakiem Jarosława Hampela, który doznał groźnej kontuzji podczas Drużynowego Pucharu Świata. - Przywilej zmiany zawodnika na pewno troszeczkę ułatwia sprawę drużynie z Zielonej Góry. Nie da się jednak ukryć, że Jarosław Hampel był do tej pory bardzo mocnym filarem Falubazu. To chyba więc oczywiste, że o wiele korzystniej zielonogórzanom byłoby jednak z Jarkiem w składzie - powiedział Paweł Przedpełski. - Falubaz na pewno przyjedzie tu mocno zmotywowany. Zobaczymy w jaki sposób rozplanują tę ZZ-kę, może zaskoczą nas czymś ciekawym i wszystko tak naprawdę będzie możliwe - dodał.
20-letni junior jest krajowym liderem i statystycznie trzecim zawodnikiem toruńskiej drużyny. We Wrocławiu jako jedyny obok Jasona Doyle'a i Grigorija Łaguty nie zawiódł oczekiwań kibiców. - Nie załamujemy się tym wynikiem. Wrocławianie w pełni wykorzystują atut własnego toru i właściwie każdy, kto tam jedzie, ma bardzo trudna przeprawę. Ten mecz potoczył się dla nas tak, a nie inaczej, ale patrzymy na resztę rozgrywek z optymizmem. Jeszcze kilka meczów do końca sezonu zostało - zaznaczył Przedpełski.
Po meczu z Betardem Spartą sztab szkoleniowy torunian dokonał pewnych zmian w składzie. Do tej pory z juniorem najczęściej jeździł Łaguta. Teraz jednak, po raz trzeci w tym roku, numer "13" na plecach zawiesi sobie Doyle. - Dla mnie to nie ma znaczenia. Mi ze wszystkimi chłopakami w klubie jeździ się dobrze. Wiadomo przecież, że jako junior podczas meczu raz jeżdżę z jednym, a raz z drugim zawodnikiem i wiem, czego mogę się spodziewać - zakończył młodzieżowiec KS Toruń.