27-letni zawodnik, prywatnie mąż i ojciec dwójki dzieci, James Shanes w 2022 roku doznał poważnej ręki podczas zawodów na torze w Eenrum. Od tamtej pory Brytyjczyk walczy o powrót do zdrowia i do tego, by móc znów ścigać się w lewo. Sprawę skomplikowała ciężka infekcja, która pojawiła się po wszczepieniu metalowych płyt. Konieczne było przeprowadzenie serii operacji, aby uratować i wzmocnić uszkodzoną kończynę.
W marcu Shanes przejdzie kolejną - ósmą już operacją. Wiele wskazuje na to, że będzie to jednak ostatni zabieg, który pozwoli zawodnikowi rozpocząć właściwą rehabilitację. - Chcę wrócić na tor jeszcze w tym roku - deklaruje w rozmowie ze "Speedway Star".
- To mój główny cel. Mam nadzieję, że do końca roku uda mi się znów wsiąść na motocykl i zobaczyć, na co mnie stać. Jest to całkowicie realne, wszystko zależy ode mnie.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski
- Przeszedłem naprawdę trudny okres. Mam jeszcze jedną operację do przeprowadzenia, prawdopodobnie w ciągu najbliższego miesiąca. Powinna ona zakończyć ten proces, wyrównać wszystko i przywrócić mi pełny zakres ruchu w łokciu, który straciłem przez metalowe elementy wstawione w rękę - przyznaje żużlowiec.
- Co potem? Na razie nie wiem. Skupię się na odzyskaniu formy i zobaczę, co dalej. Wciąż jest wiele niewiadomych, ale na pewno będę znacznie bardziej zaangażowany w ten sport niż przez ostatnie dwa lata - komentuje.
Ma dzieci ale co tam, może nie zginę i nie zostaną sierotami?
Może...