To była jednostronna walka. Artur Binkowski od samego początku kontrolował przebieg pojedynku. Tomasz Majewski nie potrafił znaleźć sposobu, aby dobrać się do skóry 49-latka, który konsekwentnie punktował swojego rywala.
Werdykt nie mógł być inny - reprezentant Kanady na igrzyskach olimpijskich w Sydney wygrał jednogłośną decyzją sędziów (więcej przeczytasz TUTAJ).
Po gali federacja Fame MMA opublikowała zdjęcia zawodników "przed" i "po" walce. Twarz Tomasza Majewskiego mówiła wszystko - podbite oko, rozcięty łuk brwiowy, opuchnięta warga i liczne siniaki świadczyły o intensywnej batalii.
Mimo przewagi Binkowskiego, dziennikarz wytrwał do końca, zyskując szacunek bardziej doświadczonego rywala.
- Nie chciałem walczyć trzech rund, liczyłem, że zakończę to w pierwszej, pieniądze byłyby te same. Dalej stał na nogach i walczył, szacunek dla niego - mówił olimpijczyk z Sydney po pojedynku.