Po ostatnim, przegranym meczu z Fogo Unią Leszno na grudziądzkich juniorów spadła fala krytyki. Marcin Nowak zdobył w tym spotkaniu jeden punkt, z kolei Hubert Łęgowik za każdym razem kończył rywalizację na ostatniej pozycji. Słaba postawa młodzieżowców przyczyniła się do tego, że po dwupunktowe zwycięstwo sięgnęli leszczynianie.
[ad=rectangle]
Marcin Nowak spisuje się lepiej niż pozostali młodzieżowcy beniaminka, ale wie, że stać go na zdecydowanie lepszą jazdę. - Biorę winę na siebie. Niby robię jakieś punkty, jednak nie jest to taka liczba, która by mnie satysfakcjonowała. W Ekstralidze jest bardzo ciężko choćby o jeden punkcik. Niestety w meczu z Unią Leszno w końcowym rozrachunku właśnie moich oczek i Huberta brakowało - stwierdził Nowak.
Wychowanek leszczyńskiego klubu przyznaje, że nie zawsze odnajduje się na twardym grudziądzkim torze. Nie chce jednak traktować tego jako wymówki. - Szczerze mówiąc wolę bardziej przyczepne nawierzchnie niż ta, jaka jest w Grudziądzu. Na twardym torze bardzo ważne jest dopasowanie sprzętu. Gdy się nie jest "doklejonym" do nawierzchni, trudno o dobry wynik - dodał.
Grudziądzan czeka w najbliższą niedzielę niełatwe spotkanie w Gorzowie Wielkopolskim. Nowak liczy jednak na to, że beniaminek obroni zaliczkę z pierwszego, wygranego spotkania. - Oczywiście, że widzę szansę na dobry wynik. To sport i myślę, że uda nam się zdobyć punkt bonusowy, mimo meczu na wyjeździe - podsumował.
Juniorzy GKM-u jadą poniżej oczekiwań. Marcin Nowak: Biorę winę na siebie
Marcin Nowak zdaje sobie sprawę, że formacja juniorska GKM-u Grudziądz spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Leszczyński wychowanek liczy na to, że zaprezentuje się z dobrej strony w Gorzowie.
A Gollob? Czy on poczuwa się do wyni? A Okoniewski?
Czyli rozumiem, że oni jeżdżą wedle oczekiwań.