- Ten drugi półfinał jest istotny dla Polaków i pewnie wszyscy będziemy śledzić go z zaciekawieniem. Z naszego punktu widzenia byłoby lepiej, gdyby wygrali Australijczycy. Myślę, że z Anglikami w Vojens byłoby nam łatwiej. Holder z Doylem są w stanie pociągnąć reprezentację w każdych warunkach, a ich dzisiejsi główni konkurenci mogą mieć w Danii więcej dziur. Trzymajmy kciuki za Australię - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Krzysztof Cegielski.
[ad=rectangle]
Z pewnością emocji nie zabraknie w wyścigach, w których na torze pojawi się Greg Hancock. W ocenie naszego rozmówcy, poza nim Amerykanie nie będą mieć jednak więcej atutów i nie są w stanie sprawić niespodzianki. - To jest zawsze pytanie, w ilu biegach reprezentanci Łotwy i USa będą odbierać punkty faworytom. To może mieć decydujący wpływ na końcową klasyfikację tego turnieju. Zarówno w przypadku Australijczyków jak i Brytyjczyków mogą pojawić się pewne dziury w składzie. Kto będzie mieć ich mniej, ten awansuje bezpośrednio do finału - wyjaśnił Cegielski.
Atutem gospodarzy ma być tor w King`s Lynn. Nasz rozmówca twierdzi jednak, że bez większych problemów odnajdą się na nim także inni żużlowcy. - Brytyjczycy mają na tym torze największe doświadczenie, ale nie przeceniałbym tego. Australijczycy też tam często jeżdżą. Startują tam na tych samych zasadach, są tam bez przerwy i współpracują ściśle z tunerami. King`s Lynn to najmniej angielski tor. Jest długi i przyczepny. Nie będzie to wielki atut Wielkiej Brytanii i Australii i wielkie utrudnienie dla dwóch pozostałych reprezentacji. O wiele trudniej jechałoby się Łotyszom w Eastbourne, Belle Vue czy Wolverhampton- zakończył Cegielski.
Kolejność półfinału DPŚ w King`s Lynn według Krzysztofa Cegielskiego:
1. Australia
2. Wielka Brytania
3. USA
4. Łotwa