Do Janusza Kołodzieja i Tomasza Golloba, którzy byli już wcześniej pewni startu w SEC 2015 dołączyła z Challenge trójka Polaków. - Emocji w Challenge SEC było co nie miara. Zawodnicy, którzy awansowali do finałów SEC są w bardzo dobrej formie. Jedyne, czego żałujemy to fakt, że nie mógł w tych zawodach startować Piotrek Pawlicki, który był w doskonałej formie. Żużel jest jednak takim sportem. Stało się to, co się stało i nie mogliśmy tego odwrócić - powiedział Karol Lejman.
[ad=rectangle]
Pięciu Polaków jest w stawce stałych uczestników SEC 2015. Trudno więc spodziewać się, by kolejna dzika karta trafiła do Polaka. - Obawiam się, że będzie to niemożliwe, choć nie chciałbym jeszcze tego przesądzać, bo to nie jest tylko nasza decyzja. Chciałbym podkreślić, że podejmujemy ją wspólnie z FIM Europe. Myślę, że będziemy musieli poczekać ze startem Piotrka Pawlickiego w tych rozgrywkach do przyszłego roku - powiedział prezes firmy One Sport.
W stawce finalistów nie ma żadnego ze Szwedów, ani Niemców, a przecież turnieje finałowe SEC odbędą się w tych krajach. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że przy przydzielaniu dzikich kart brane będzie kryterium geograficzne. - Faktycznie, brakuje zawodników z krajów gospodarzy dwóch rund finałowych. Dzikie karty będziemy ogłaszać na początku przyszłego tygodnia. Tak jak powiedziałem, nie jest to tylko nasza decyzja - zakończył Lejman.