Lewis Bridger dla SportoweFakty.pl: Chcę zanotować progres wyników w Polsce

Lewis Bridger jest wciąż ogromną nadzieją angielskiego żużla. 19-latek w ostatnim czasie zdecydowanie obniżył jednak swoje loty i zwłaszcza na polskich torach w przekroju całego sezonu zawodził i wciąż nie zaprezentował ogromnych możliwości, które w nim drzemią. Przebłyskiem dobrej dyspozycji Bridgera był jednak dwumecz o brązowy medal z ZKż-em Kronopol Zielona Góra, kiedy to Anglik błysnął dobrą formą i wyróżniał się na tle swoich kolegów zespołu.

Na torach rodzimej angielskiej Elite League Bridger spisywał się z kolei nie najgorzej i w wielu spotkaniach był silnym punktem zespołu Eastbourne Eagles. Do pełni szczęścia zdaniem Bridgera brakowało tylko dobrych wyników w naszym kraju. - Moje wyniki były na prawdę dobre w Anglii, niestety nie najlepiej było w Polsce, może za wyjątkiem dwóch ostatnich spotkań przeciwko Zielonej Górze i w odpowiedni sposób podbudowało to mnie i moje silniki przeznaczone na ligę polską od Marcella Gearharda. Dzięki temu jestem na prawdę pewny siebie i pozytywnie nastawiony w kontekście przyszłego sezonu - podsumowuje Anglik.

Bridger już od dwóch sezonów ma okazję do startów w naszym kraju. 19-latek nie ma cienia wątpliwości, że polska liga jest ciężkim "kawałkiem chleba" i obecnie należy do najsilniejszych na świecie. - Kocham startować w tej topowej lidze i potwierdzam opinię, że jest ona najlepsza, jak dotąd - podkreśla.

Anglik niedawno przedłużył swój kontrakt z ekipą Eastbourne Eagles. Bridger długo nosił się jednak z zamiarem opuszczenia "Orłów", aczkolwiek po namowach Boba Dugarda postanowił kolejny sezon spędzić na Arlington. Bridger dodaje, że nie mógł narzekać na brak ofert. - Chciałem opuścić ekipę "Orłów", ale prezes, Bob Dugard ostro naciskał na mnie, ale jednocześnie zdecydował się wspomóc mnie pod wieloma względami. Pomógł mi bardzo z silnikami, po tym jak opuścił mnie Martin Hagon. Tak kontaktowałem się wielokrotnie z innymi klubami i chciano mnie w Poole, Swindon i Wolverhampton - dodaje zawodnik.

Nie ulega wątpliwości, że angielski żużel od dłuższego czasu przeżywa ogromny kryzys. Najlepsi zawodnicy na świecie starty na Wyspach Brytyjskich traktują wyraźnie po macoszemu i z roku na rok prestiż Elite League jest coraz mniejszy. Bridger widzi przyczynę takiego stanu rzeczy. - Nie sądzę, że jest to kryzys. Owszem, faktem jest to, że w Polsce, Rosji czy Szwecji startują większe nazwiska, ale nie oznacza to, że najlepsi zawodnicy jeżdżą za mniejsze pieniądze - zaznacza.

Bridger zdaje sobie sprawę, że jego wyniki w ostatnich dwóch sezonach pozostawiały wiele do życzenia. W osobie 19-latka pokłada się wciąż wielkie nadzieje i przynajmniej na razie Bridger nie potrafi udźwignąć tego ciężaru na swoich barkach. Zawodnik Złomrexu Włókniarza Częstochowa wierzy jednak, że zła karta się odwróci i w przyszłym sezonie pokaże na co go stać. Jego zdaniem, zeszłoroczne doświadczenia zaowocują i przełożą się na wyniki. - Tak, przypuszczam, że moje wyniki w Anglii nie są uznawane za najlepsze, ale mógłbym radzić sobie lepiej. W Polsce również nie było lepiej niż w sezonie 2007, ale tak jak już objaśniałem wcześniej, na pewno wszystko to wpłynęło na moje doświadczenie i zrobię olbrzymi naprzód w przyszłym sezonie w polskiej lidze - obiecuje.

Bridger nie próżnuje i podobnie, jak większość zawodników rozpoczął już przygotowania kondycyjne pod kątem nowego sezonu. Bridger stawia sobie bardzo konkretne cele na przyszły sezon. - Jestem na ścisłym programie fitness i chciałbym zanotować wielki sezon 2009. Moimi celami będzie zanotować ogromny progres w wynikach w Polsce i dodatkowo chciałbym zakończyć sezon w Anglii ze średnio 7/8 punktów - kończy.

Komentarze (0)