Wiele pracy kosztowało gorzowian przygotowanie toru. W niedzielę nawierzchnię zbronowano, by wystawić ją na działanie słońca. Dwa dni później pogoda uległa jednak pogorszeniu - spadł deszcz, a to spowodowało, że środowy trening został odwołany. Na czwartek jednak udało się doprowadzić tor do stanu używalności.
[ad=rectangle]
- Robiliśmy, co w naszej mocy, żeby można było pojeździć samemu. Wizualnie, z góry, tor wygląda bardzo fajnie, ale jest trudny, nawilżony. Przynajmniej na pierwszym łuku. Drugi jest w porządku - mówił Piotr Paluch.
Kolorem tor na Stadionie im. Edwarda Jancarza przypominał nieco ten ze Stadionu Millenium w Goričan. Pod spodem było jednak dość twardo, dlatego nie było mowy o jeździe w kontakcie. To jednak nie przeszkodziło w zrobieniu kilku pożytecznych kółek. - Zawodnicy w pojedynkę potrafili jechać z całym gazem. To także dobra forma treningu. Nigdy przed początkiem sezonu nie było tak łatwo - stwierdził szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Zmiana wyglądu toru była podyktowana przywiezieniem nowej nawierzchni. To jeszcze nie koniec tego typu prac. Czy wpłyną one jakkolwiek na profil toru? - Myślę, że nie aż tak bardzo. Trochę sporo dosypaliśmy tej nawierzchni, aby zneutralizować glinkę, aczkolwiek jeszcze zamierzamy nieco dodać, by ten żużel był bardziej widowiskowy i bardziej się sypało. Już teraz wygląda to jednak w miarę - skomentował Paluch.
Trener mistrzów Polski był zadowolony z rezultatów pierwszego treningu. Przy Śląskiej pojawili się Krzysztof Kasprzak, Tomasz Gapiński, Bartosz Zmarzlik, Adrian Cyfer i Łukasz Kaczmarek. Jak ocenieni zostali ci żużlowcy podczas jazd? - Bardzo dobrze. Wyglądało to o wiele gorzej, jeżeli chodzi o warunki torowe, ale zawodnicy jeździli w takich podczas finału par. Znakomicie sobie dawali radę, przejeżdżając całe okrążenia. Nie było jednak mocno przyczepnie, bo czasy były gorsze, niż w zeszłym sezonie - podsumował 44-latek.
W kolejnych dniach Stal Gorzów planuje treningi o godzinie 13. Wszystko jednak zależy od warunków atmosferycznych. - Potrzeba nam dużo słońca i wysokiej temperatury. Prognozy nie są jednak zbyt korzystne. Wszystko stoi pod znakiem zapytania - zdradził szkoleniowiec.
Są spore szanse na to, że oprócz wyżej wspomnianej piątki w Gorzowie stawią się również inni zawodnicy, ale z pewnością nie wszyscy. - Pojawi się jeszcze Piotr Świderski i Niels Kristian Iversen. Sundstroem do niedzieli trenuje z kadrą Szwecji w Gorican. Matej Zagar otrzymał silniki od Nischlera i testuje je na Słowenii - powiedział "Bolo".
Nie wiadomo także, czy aby na pewno do skutku dojdzie test-mecz z GKM-em Grudziądz. W przypadku korzystnej aury gorzowianie mają już określony plan. - W dniu sparingu planujemy wspólny trening o godzinie 14. Jeżeli wszystko będzie w porządku, to o 15 jedziemy mecz. Dopiero w niedzielę upewnimy się jednak, czy się odbędzie - zakończył Piotr Paluch.