Włókniarz rozmawia z wieloma zawodnikami. Krosno przykładem

Wkrótce dowiemy się, kto spośród zawodników zagranicznych lub polskich wzmocni zespół drugoligowego Włókniarza Częstochowa. Niewykluczone, że biało-zieloni pójdą tropem innego klubu z PLŻ 2.

W częstochowskim zespole w roku 2015 mają przeważać wychowankowie. Do tego grona niebawem może dołączyć grupa zawodników spoza Włókniarza, którzy mają wspomóc drużynę w realizacji celu, jakim jest zajęcie jednego z trzech pierwszych miejsc w PLŻ 2. Częstochowianie obserwują rynek, wyciągają wnioski i… podpatrują innych. - Budujemy skład oparty na naszych zawodnikach. Niemniej jednak patrzymy także na doświadczenia innych klubów drugoligowych. Klubem, z którego w drugiej lidze chcieliśmy wziąć wzór przynajmniej w kwestii kontraktów jest KSM Krosno. Nasi zawodnicy niegdyś tam startowali, jak chociażby Borys Miturski. M.in. on, ale też kilka innych osób przedstawiło mi KSM Krosno jako klub bardzo poukładany. W drugiej lidze podpisuje się ze sporym gronem zawodników umowy i nie wiąże się to z żadnymi kwotami za podpis. Na takie coś pewnie każdy drugoligowy klub może sobie pozwolić, bo nie wydaje pieniędzy. One leżą na torze - powiedział Michał Świącik, prezes SCKM Włókniarz.
[ad=rectangle]
- Dlaczego tak do tego podchodzimy? Szkolenie szkoleniem, ale chcemy też kibicom zapewnić odpowiedni poziom sportowy. Rozmawiałem niedawno z jednym z prezesów innego klubu drugoligowego, który wyraził obawę, że jeśli pojedziemy na mecz wyjazdowy juniorskim składem to zostaniemy rozgromieni, a wiadomo, że na tym ucierpieliby wówczas gospodarze, którzy musieliby zapłacić dużo za "punktówki". Nam nie o to chodzi i wydaje mi się, że żużlowej centrali także. W związku z tym musimy poukładać to tak, aby mieć skład, który zapewni fajną, ciekawą walkę, ale jednocześnie będzie perspektywiczny, rozwojowy i nie zrujnuje budżetu naszego, czy innych klubów - kontynuował sternik drugoligowego Włókniarza.

Kto zatem mógłby zasilić ekipę biało-zielonych? Już jakiś czas temu Michał Świącik potwierdził, że w kręgu zainteresowania są Peter Karlsson i Claus Vissing. Z naszych informacji wynika, że wśród Lwów mogliby się znaleźć także Oliver Allen, Nikolaj Busk Jakobsen, czy Anders Thomsen. Prezes Włókniarza rozwiał wątpliwości. - Są to tylko nieliczni zawodnicy, którymi jesteśmy zainteresowani. Chciałbym podkreślić, że to zainteresowanie jest obustronne, czyli również sami ci żużlowcy wyrażają chęć jazdy we Włókniarzu. Mogę dodać, że mamy kontakt z większą ilością takich zawodników - oznajmił.

Oliver Allen (na zdjęciu) wkrótce może dołączyć do Włókniarza
Oliver Allen (na zdjęciu) wkrótce może dołączyć do Włókniarza

Świącik zapewnia, że związanie się z większym gronem żużlowców w przypadku drugoligowych realiów nie wpływa destrukcyjnie na budżet. Stwarza za to większe pole manewru dla sztabu szkoleniowego i jest zabezpieczeniem na wypadek np. kontuzji. - W drugiej lidze można sobie pozwolić na angaż większej ilości zawodników, bo nie wiąże się to z kosztami za podpis, czy gwarancją startów. W Ekstralidze z reguły jest to niemożliwe, tam rządzą inne prawa. Podpisuje się kontrakt i trzeba od razu zapłacić za przygotowanie do sezonu - stwierdził.

Niektóre inne drugoligowe ośrodki zdradziły już, z kim udało im się podpisać nową umowę, bądź kogo pozyskać. W przypadku Włókniarza w tej kwestii panuje cisza, co pomalutku zaczyna niecierpliwić kibiców tego klubu. Mówi się, że już przez brak zdecydowania do Włókniarza nie trafi Eduard Krcmar, który ostatecznie ma wylądować w innym zespole PLŻ 2. Michał Świącik wyjaśnił z czego wynika ta delikatna opieszałość, a raczej ostrożność w działaniach prowadzonego przez niego klubu.

- Jestem realistą i nie chcę wychodzić przed szereg. Byłoby to chyba nietaktowne, gdybym nie tylko ja, ale i koledzy z innych klubów z licencjami warunkowymi ogłaszali kontrakty i nazwiska zawodników w momencie, gdy trwa formalizacja licencji. Potwierdzam, że negocjujemy z kilkoma zawodnikami, bo też czas jest taki, że należy prowadzić rozmowy, bo ani się obejrzymy, a skończy się okres transferowy. Myślę, że lada dzień będziemy mogli ujawnić personalia osób, z którymi rozmawiamy lub się zwiążemy - zakończył.

Źródło artykułu: