Kontaktowały się ze mną trzy kluby - rozmowa z Bjarne Pedersenem, zawodnikiem Carbonu Startu

W minionym sezonie Bjarne Pedersen był liderem gnieźnieńskiego zespołu. Duńczyk przyznaje, że w klubie z pierwszej stolicy spędził kilka dobrych lat. Czy dołoży do nich kolejny rok?

Mateusz Domański: Tegoroczny sezon za nami. Reprezentowałeś w nim barwy gnieźnieńskiego Carbonu Startu. Finalnie zajęliście 4. miejsce w ligowej tabeli. Jak ocenisz ten wynik?

Bjarne Pedersen: Uważam, że ten rezultat jest niezły. Wiele osób nie oczekiwało od nas awansu do fazy play-off. My to jednak zrobiliśmy. W moich oczach miniony sezon był bardzo dobry.

Sam byłeś liderem gnieźnieńskiego teamu. Jednakże przydarzały się tobie też słabsze występy. Było to spowodowane bardziej problemami sprzętowymi czy tak zwanym gorszym dniem?


- Zawsze znajdzie się kilka dni, kiedy nie wychodzi nic. W tym sezonie wystąpiłem w około 85 spotkaniach. Nie można więc oczekiwać, że za każdym razem będzie wszystko idealnie. Uważam jednak, że prezentowałem się dość solidnie.
[ad=rectangle]
Spędziłeś trzeci sezon w Carbonie Starcie Gniezno. Co wpłynęło na to, że tak dobrze się tu zadomowiłeś? Miejscowi kibice, zarząd, czy też może inne kwestie?


- Poprzedni sezon był dla gnieźnieńskiego klubu bardzo ciężki. Klub nabawił się wielu problemów. Mimo tego postanowiłem przedłużyć swoją umowę, ponieważ czułem zaufanie do włodarzy. Dziś jestem naprawdę szczęśliwy z podjętej decyzji.
 
Kiedy gnieźnieński klub znalazł się w kryzysie powiedziałeś, że chcesz pomóc w wyjściu z niego. I tak też zrobiłeś. Niczym dobry kapitan, który nie ucieka z tonącego okrętu. Uważasz, że sytuacja w klubie się polepszyła? Cieszysz się, że mogłeś się to tego przyczynić?


- Obecnie sytuacja w klubie się polepszyła, ale wciąż jest sporo do zrobienia. Zostały już wypłacone wszystkie należności za tegoroczny sezon.

Ten sezon za nami, a lada moment rozpocznie się następny. Myślisz już o nowym kontrakcie w lidze polskiej? Mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy, czy są szanse, abyś przedłużył umowę z gnieźnieńskim zespołem? Otrzymałeś już jakąś propozycję?

- Póki co nie podpisałem żadnej umowy z polskim klubem. Trzy kluby kontaktowały się ze mną, ale zapewniam, że jeszcze nic nie zostało dokonane.

Miniony sezon był dla ciebie dość udany. Między innymi dzięki twojej dobrej jeździe reprezentacja Danii znalazła się w finale Speedway World Cup. Niestety, ty w nim nie wystąpiłeś. Czułeś o to żal do Andersa Sechera?

- Czułem ogromne rozczarowanie z tego powodu, że nie wystąpię w finale, ponieważ pojechałem dobre zawody w Vastervik. Cóż, to czyni mnie jeszcze bardziej spragnionym sukcesów w następnym roku.

Prócz kontraktu w lidze polskiej posiadałeś również ważne umowy w Danii, Szwecji oraz Anglii. Co powiesz o swoich występach w tamtych krajach? Cieszysz się, że możesz tak często startować? Wiąże się to na pewno ze sporym wysiłkiem. Jak sobie z tym radzisz?

- Występując w wielu ligach czuję się bardzo dobrze. W następnym roku chciałbym jednak zrezygnować z jazdy w lidze angielskiej. Chciałbym w stu procentach skupić się na rozgrywkach w Polsce, Szwecji, Danii oraz oczywiście na Drużynowym Pucharze Świata i Indywidualnych Mistrzostwach Europy. Myślę, że ta decyzja będzie dla mnie bardzo dobra.

Bjarne Pedersen postanowił zrezygnować z występów w lidze angielskiej
Bjarne Pedersen postanowił zrezygnować z występów w lidze angielskiej

Jak zamierzasz spędzić nadchodzącą przerwę? Zasłużony urlop, czy może ciężka praca związana z przygotowaniami do przyszłego sezonu?

- Obecnie mam dużo pracy związanej ze sponsorami i klubami. Kiedy wykonam wszystkie prace, które są przede mną udam się na małe wakacje.

Odbiegnijmy od rzeczywistości. Pytanie o przyszłość gnieźnieńskiego klubu. Uważasz, że drużyna ta jest w stanie powrócić do Ekstraligi? Chciałbyś raz jeszcze reprezentować barwy ekstraligowego Startu?

- Ciężko jest rozmawiać o przyszłości, trudne pytanie. Oczywiście jest możliwe, aby gnieźnieński klub powrócił do Ekstraligi, jeżeli będzie do tego odpowiedni zespół. Spędziłem kilka dobrych lat w Gnieźnie. Miejscowi fani zawsze byli wielcy!

Źródło artykułu: