Lech Kędziora (trener Orła Łódź): Na pewno był to ciężki mecz. To jest faza finałowa i tutaj nie ma pobłażania i lekkich spotkań. Zresztą nikt nie mówił, że będzie łatwo. Cieszymy się ze zwycięstwa, ta magiczna szóstka nas nie opuszcza. Myślę, że jeśli uda się odpowiednio przygotować to pojedziemy do Rzeszowa powalczyć, ale nie ukrywam, że głównym faworytem jest PGE Marma Rzeszów. Trzeba się z tym liczyć.
[ad=rectangle]
Janusz Ślączka (trener PGE Marmy Rzeszów): W rewanżu musimy się dobrze przygotować, pojechać lepiej i odrobić punkty. Sześć oczek jeśli się dobrze jedzie to nie jest dużo, ale słabsza dyspozycja sprawia, że to spory wynik do odrobienia. Wszystko się może zdarzyć, to jest sport.
Jakub Jamróg (Orzeł Łódź): Widziałem parę swoich błędów, jednak trzeba złożyć ukłony dla przeciwników, są naprawdę silną drużyną. Nie miałem jeszcze w tym sezonie okazji jechać przeciwko nim i poznać ich mocy. Czapki z głów, bo na obcym torze pokazali swoją dobrą dyspozycję. W Rzeszowie będę się starał jechać jak najlepiej. Cieszę się, bo widać, że dobrze się dzieje dla żużla w Łodzi. Chciałbym zadedykować mecz Tomaszowi Zywertowskiemu, który uległ wczoraj wypadkowi samochodowemu. Pojechałem dla Ciebie Tomek i trzymam kciuki. Czekam, aż przyjdziesz na stadion o własnych siłach i będziesz nam pomagał w parkingu.
Mariusz Puszakowski (Orzeł Łódź): W moim wykonaniu początek był niezbyt dobry, szukałem ustawień. Był trochę inny tor, ale nie ma co zwalać na to winy. Pomoc moich mechaników pomogła i dobraliśmy odpowiednie przełożenia, wszystko zagrało. Można powiedzieć, że wisiałem u trenera na włosku, dostałem ostrzeżenie i dwa ostatnie biegi były do przodu.
Maciej Kuciapa (PGE Marma Rzeszów): Szukaliśmy tutaj cały czas ustawień, żeby można rywalizować jak równy z równym. Gospodarze są bardzo szybcy na swoim torze i świetnie dopasowani. Na początku było w miarę dobrze, wygrywaliśmy biegi. Później w połowie meczu ustawienia nie zdały egzaminu.
[event_poll=33727]
Pozdrawiam!