Musimy się z tym jakoś pogodzić - KMŻ Lublin vs. Lokomotiv Daugavpils (wypowiedzi)

Lokomotiv Daugavpils pokonał na wyjeździe KMŻ Lublin 48:42. Goście z Łotwy byli bardzo zadowoleni z wyniku, który pozwolił im na bezpieczne utrzymanie się w Nice Polskiej Lidze Żużlowej.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Jeszcze nigdy nie wygraliśmy w Lublinie. Wiedzieliśmy doskonale jak to jest mocna drużyna na własnym torze. W tamtym roku mieliśmy szanse, ale w zwycięstwie przeszkodziły nam kontuzje. Musieliśmy dzisiejszy mecz wygrać, jeśli nie chcieliśmy jechać w barażach. Ta sztuka nam się udała i jesteśmy bardzo zadowoleni.

[ad=rectangle]  
Kjastas Puodżuks  (Lokomotiv Daugavpils):Zrobiłem potrzebne punkty dla drużyny, wygraliśmy mecz i to jest najważniejsze. Dzisiaj pojechaliśmy równo, skutecznie całą drużyną i stąd ten wynik. Cieszę się, że udało nam się w końcu odczarować lubelski tor. Nigdy tu nie wygraliśmy. Dobrze, że bezpiecznie się utrzymaliśmy i nie musimy jechać żadnych baraży. Zostało mi jeszcze kilka imprez w tym sezonie m.in. finał MEP, mistrzostwa Łotwy.

Marian Wardzała (trener KMŻ Lublin): To jest niestety przykre. To był ostatni mecz, który chcieliśmy w tym roku wygrać. Staraliśmy się to zrobić dla lubelskiej publiczności. Nie udało się, a na dodatek wypadamy z ligi. Mieliśmy bardzo trudny sezon i musimy się z tym jakoś pogodzić. Chciałem podziękować drużynie, każdy robił co mógł. Tak się złożyło, że w pierwszym biegu kontuzji uległ Cameron, który był ostatnio w bardzo dobrej formie. Próbowaliśmy ratować wynik rezerwami taktycznymi, które okazały się skuteczne. Moja drużyna nie podołała zespołowi Lokomotivu, było widać ogromne zaangażowanie drużyny przeciwnej. Spodziewałem się dużego oporu ze strony drużyny przyjezdnej. Mogę tylko pogratulować przeciwnikom.

Robert Miśkowiak (KMŻ Lublin): Jest to dla nas przykra sytuacja, że w taki sposób żegnamy się z ligą. Liczyliśmy na wygraną, ale niestety nie udało się. Lokomotiv to silna drużyna, przyjechali tutaj po zwycięstwo. Na dodatek sytuację utrudniła nam kontuzja Camerona Woodwarda. Próbowaliśmy pojechać jak najlepiej, pogubiłem się w dwóch pierwszych biegach. Szkoda bardzo, mam wielki niedosyt, nie zasłużyliśmy na to co się stało, ale czasami tak bywa, że los jest bardzo okrutny i tym razem padło na nas.

[event_poll=25300]

Źródło artykułu: