Długo nie mieliśmy meczu u siebie - Stal Gorzów vs KantorOnline Włókniarz Częstochowa (wypowiedzi)

Po bardzo emocjonującym i ciekawym pojedynku Stal Gorzów pokonała KantorOnline Włókniarz Częstochowa 50:40. Za tydzień rewanż i gorzowianie zapowiadają walkę o pełną pulę.

Piotr Paluch (Stal Gorzów): Przegrywaliśmy po prostu starty i nie jechaliśmy na odpowiednich przełożeniach. Mocno się staraliśmy. Od połowy zawodów wszystko wróciło do normy i zdobyliśmy odpowiednią ilość punktów, by ten mecz wygrać. Nikt nie mówił, że będzie lekko. Wygrana 50:40 pozwala nam realnie myśleć o bonusie, ale też o zwycięstwie.
[ad=rectangle]
Piotr Żyto (KantorOnline Włókniarz Częstochowa): Mieliśmy za dużo dziur w składzie, bo musieliśmy w ostatnim momencie wstawić Rafała Szombierskiego. Chłopak nie był przygotowany. Gdyby był Łaguta to może byśmy trochę więcej punktów uzbierali i pokusili się o zwycięstwo. Przed meczem Jarek (Dymek - dop. red.) zapytał go, czy pojedzie pełną parą, a on odpowiedział, że nie wie i zdecydowaliśmy, żeby pojechał Szombierski. Reszty nie będę komentował.

Matej Zagar (Stal Gorzów): Czułem, jakby to był mecz z Falubazem. To było bardzo trudne spotkanie, szczególnie na początku. W połowie zawodów odwróciło się to w drugą stronę i byliśmy w końcu szybsi niż oni na torze. Za mało tutaj ostatnio jeździliśmy. Nie mieliśmy długo meczu u siebie. Nie byłem tutaj ponad miesiąc. Cała drużyna po prostu nie była w stu procentach "wjechana" w ten tor. Przed pierwszym biegiem wyjechałem na tor i zatarł mi się gorzowski silnik na próbnym starcie. Wydaje mi się, że i tak na drugim motorze nie było tragedii.

Grzegorz Walasek (KantorOnline Włókniarz Częstochowa): W klubie nie jest za dobrze finansowo, a sport motorowy wymaga płynności. Nie może być tak, że za dwa miesiące ktoś przyjdzie, powie "silniki do remontu" i jedziemy jakiś mecz. Tak się nie da. To wszystko musi być poukładane. Rozumiem chłopaków i Griszę Łagutę, który też pewnie ma swoje nieuregulowane sprawy. Ostatnio ja się nie dostosowałem do drużyny. W Toruniu nie trafiłem z przełożeniami. Poprzednie lata niejako potwierdzały to, że dobrze mi się startuje w Gorzowie. Tak czasem jest w sporcie. Jest chociaż satysfakcja ze sportu, że takie mecze są. Oby to trwało jak najdłużej.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: