Kamil Adamczewski: Mogłem jechać, ale jednak nie chcieliśmy ryzykować

Kamil Adamczewski nie wystąpił w niedzielnym spotkaniu SPAR Falubazu z Betard Spartą Wrocław. 21-latek przyznaje, że priorytetem dla niego jest udział w kolejnym meczu ligowym przeciwko Stali Gorzów.

Wychowanek klubu z Leszna dwa tygodnie temu groźnie upadł na treningu, wskutek czego doznał kontuzji barku. Kamil Adamczewski mimo bólu pojechał w spotkaniu w Lesznie, gdzie zdobył dla SPAR Falubazu Zielona Góra jeden punkt. Mecz zielonogórzan z Betard Spartą Wrocław, 21-latek oglądał jedynie z perspektywy parku maszyn. - Aktualnie jestem w 90 procentach zdolny do jazdy. Wciąż doskwiera kontuzja sprzed dwóch tygodni. W piątek trenowałem w Zielonej Górze, pokręciłem kilka kółek, ale tak naprawdę nie czułem komfortu jazdy. Przed meczem podjęliśmy ostateczną decyzję, że dam sobie spokój i będę przygotowywał się na ważniejsze spotkania. Za tydzień mamy pojedynek ze Stalą Gorzów, maksymalnie szykuję się na ten mecz - powiedział Kamil Adamczewski.

[ad=rectangle]

Młodzieżowiec żółto-biało-zielonych przyznaje, że był gotowy na udział w niedzielnym spotkaniu. Jego priorytetem jest jednak udział w kolejnym pojedynku SPAR Falubazu, kiedy to zespół z Winnego Grodu podejmie Stal Gorzów. - Decyzja zapadła dwie godziny przed meczem, gdy przyjechałem na stadion. Tak naprawdę pojawiłem się z myślą, że pojadę, bo praktycznie byłem już w składzie. Przeanalizowaliśmy jednak całą sytuację i nie chcieliśmy ryzykować rozwoju kontuzji, bo w meczu z Betard Spartą mogło się coś wydarzyć. Na początku myśleliśmy, że to będzie jeden z łatwiejszych meczów, chociaż nie było wcale tak łatwo. Do występu byłem jednak gotowy - dodał młody zawodnik.

Występ juniora zielonogórskiej ekipy w starciu z gorzowianami jest bardzo prawdopodobny. - Myślę, że w spotkaniu ze Stalą już pojadę. Zadecyduje piątkowy trening. Przewiduję wcześniejsze jazdy, ale dopiero wtedy, gdy będę się lepiej czuł niż obecnie - zakończył Kamil Adamczewski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: