Na ostatnim łuku motocykla nie opanował Martin Smolinski i uderzył w jadącego tuż przed nim Darcy'ego Warda. Ten wystrzelił jak z katapulty i z impetem uderzył o nawierzchnie toru. W przypadku Niemca kraksa ta obyła się bez żadnych konsekwencji. Smolinski szybko wstał z toru i o własnych siłach udał się do parku maszyn.
Mniej szczęścia miał Ward, który długo leżał na torze. Australijczyk opuścił go w
karetce. Siła upadku była tak duża, że pęknięciu uległ kask zawodnika. Jak potwierdził jeden z mechaników Warda, Australijczyk nie pojedzie w kolejnych biegach. Jak poinformowała stacja Canal+, u "Darky'ego" podejrzewa się wstrząśnienie mózgu. Dwukrotny mistrz świata juniorów udał się do szpitala na dokładne badania i wówczas będzie znana diagnoza lekarzy.
To nie był jedyny upadek Australijczyka. W dziesiątym wyścigu Ward dwukrotnie na pierwszym wirażu zapoznał się z nawierzchnią toru w Auckland. Upadki te były jednak niegroźne i zawodnik szybko podnosił się z owalu i o własnych siłach udawał się do parkingu.
Aktualizacja (10:02)
W toruńskim klubie poinformowano nas, że Darcy Ward ma potężne wstrząśnienie mózgu. Na ten moment nie ma informacji o ewentualnych złamaniach.