W finałowym biegu Cook walczył o wygraną z Nickiem Morrisem, który w pewnym momencie spowodował jego upadek. Arbiter wykluczył sprawcę z powtórki, w której najlepszy okazał się właśnie Cook. Wcześniej wywalczył on 11 punktów w meczu Wielka Brytania - Reszta Świata.
Jak się okazało, podczas upadku poważnym uszkodzeniom uległ sprzęt zawodnika. - Cały motocykl jest zniszczony. Nie miałbym z tym problemu, gdyby to była moja wina, ale jestem absolutnie wściekły. To pierwsze zawody w roku, a ja straciłem 2 tysiące funtów - powiedział Cook. - Wydałem zimą wszystkie moje środki i nie zostały mi już żadne pieniądze. Muszę zatem poszukać nowych sponsorów - dodał.
Cook próbował rozmawiać na temat naprawy szkód z Morrisem. - Powiedziałem Nickowi, że wyślę mu rachunek, ale on odparł że za niego nie zapłaci - przyznał.
Upadek zawodników wyglądał dość groźnie. Cook wierzy, że udało mu się uniknąć kontuzji m.in. dzięki dobremu przygotowaniu fizycznemu. - Najważniejsze, że nic mi się nie stało. Jestem nieco poobijany i posiniaczony, ale zjawię się rano na siłowni. Trenuję przez 2,5 godzinny dziennie, od poniedziałku do piątku. Jestem w formie, silny i zdrowy. Gdyby taki wypadek przydarzył się innym chłopakom, mogłoby to się różnie potoczyć. Jestem w dobrej dyspozycji fizycznej, dzięki czemu w razie upadku mogę wyjść z niego cało - ocenił.
Przypomnijmy, że Ben Fund Bonanza to coroczny turniej, na którym zbierane są środki na rzecz kontuzjowanych żużlowców. Szacuje się, że edycja 2014 przyniosła od 35 do 40 tysięcy funtów zysku.
źródło: speedwaygp.com