Zimą reprezentacja Wielkiej Brytanii zyskała nowego menedżera. Został nim Alun Rossiter, który na co dzień prowadzi również zespół Swindon Robins, rywalizujący na torach Elite League. Jedną z pierwszych decyzji "Rosco" była zmiana kapitana drużyny. Został nim Tai Woffinden. Aktualny mistrz świata w tej roli zastąpi Chrisa Harrisa, który był kapitanem brytyjskiej kadry w poprzednich sezonach.
Rossiter nie ukrywa, że Harris miał kłopoty z zaakceptowaniem jego decyzji. - To była jedna z najtrudniejszych rozmów telefonicznych w moim życiu. Zadzwoniłem do Chrisa i muszę powiedzieć, że ta decyzja nie przypadła mu do gustu. To jednak pokazuje jak ogromną dumą i szacunkiem było dla niego pełnienie funkcji kapitana reprezentacji. Mam jednak przeczucie, że postąpiłem właściwie. Gdy patrzę na występy Chrisa z zeszłego sezonu, to nie mam żadnych wątpliwości, co do słuszności tej decyzji - powiedział Rossiter w rozmowie z "Birmingham Mail".
Nowy menedżer reprezentacji Wielkiej Brytanii podkreśla fakt, iż rola kapitana w zespole jest bardzo ważna i może pozytywnie wpłynąć na pozostałych żużlowców. - Tai jest mocno podekscytowany i płonie z niecierpliwości, aby sprawdzić się w tej roli. Dlatego myślę, że spotkanie kontrolne z Resztą Świata będzie pod tym względem dobrym testem nie tylko dla niego, ale też dla pozostałych chłopaków - dodał "Rosco".
Rossiter przedstawił skład Brytyjczyków na te zawody przed kilkoma dniami. W zespole, oprócz Woffindena i Harrisa, znaleźli się Lewis Bridger, Daniel King, Craig Cook, Kyle Howarth oraz Richie Worrall. Rezerwowym będzie Ben Barker. W kadrze zabrakło za to miejsca dla Edwarda Kennetta, co dla wielu kibiców na Wyspach było zaskoczeniem. - To będą moje pierwsze zawody w roli menedżera kadry i nikogo nie skreślam na tym etapie. Mamy przed sobą długą drogę i będę miał oczy szeroko otwarte na formę i zdobycze punktowe innych zawodników, w tym Eddiego. Mam nadzieję, że w tym roku będzie w świetnej formie, stanowiąc dla mnie dodatkową opcję do składu. Wiem, że jest w stanie tego dokonać. Na tej samej zasadzie powołałem Daniela Kinga i Bena Barkera, bo jeśli obaj mają swój dzień, to są piekielnie szybcy - podsumował menedżer Brytyjczyków.