W otwartym konkursie na realizację zadania publicznego dotyczącego szkolenia sportowego dzieci i młodzieży oraz osób niepełnosprawnych udział wzięło 58 klubów i stowarzyszeń. Jedynie cztery z nich od Urzędu Miasta Częstochowy nie otrzymały dotacji. Najwięcej pieniędzy otrzymał piłkarski KS Raków. Wsparcie od miasta wyniosło 856 tysięcy złotych, w tym 200 tysięcy przeznaczone zostanie na szkolenie młodzieży. Pozostała część dotacji zostanie zwrócona MOSiR-owi, jako środki za wynajem stadionu.
Jedynie 30 tysięcy złotych wsparcia finansowego otrzymało stowarzyszenie CKM Włókniarz. Podmiot ten odpowiedzialny jest za szkolenie młodych żużlowców. Zawodnicy tego klubu w zeszłym roku wywalczyli złoty medal w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski Par Klubowych. Artur Czaja i Hubert Łęgowik reprezentowali Polskę na arenie międzynarodowej. Pierwszy z nich wraz z biało-czerwonymi zdobył tytuł Drużynowych Mistrzów Europy Juniorów. Do tego wychowankowie stowarzyszenia z powodzeniem rywalizowali w Enea Ekstralidze.
Niezadowolenia z wyników konkursu nie ukrywa pełniący obowiązki prezesa stowarzyszenia Michał Świącik, który stanowisko to objął na kilka dni przed ogłoszeniem kwoty dotacji. Stowarzyszenie wnioskowało o 300 tysięcy złotych wsparcia, lecz realnie liczyło na kwotę o połowę mniejszą. - Jeżeli coś zaczynam robić, to szczegółowo sprawdzam jak to funkcjonuje. Są pewne kryteria, których staram się trzymać i granice, których nigdy nie przekraczam. Prowadzę od 23 lat własną firmę i przez ten czas czegoś się nauczyłem. Jedną z bardzo ważnych rzeczy jest strategia na przyszłość. Kiedy zacząłem pełnić obowiązki prezesa stowarzyszenia Włókniarz do czasu najbliższych wyborów i zdecydowałem się w tych wyborach kandydować, zacząłem od razu układać pewne sprawy i budować budżet. Nie ukrywam, że stowarzyszenie CKM Włókniarz złożyło wniosek o dotację na szkolenie młodzieży w wysokości 300 tysięcy złotych. Znając jednak realia przyznawania środków, spodziewaliśmy się faktycznej dotacji w wysokości 130 - 150 tysięcy złotych. Kwota ta stanowiłaby bardzo ważną część naszego przyszłego budżetu, ale oczywiście nie jedyną - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl p.o. prezesa Michał Świącik.
Od dłuższego czasu współpraca na linii spółka - stowarzyszenie układa się bardzo dobrze. Podmiot zajmujący się szkoleniem młodzieży może liczyć na wsparcie spółki zarządzającej klubem startującym w Ekstralidze. Świącik nie ukrywa, że w obliczu tak niskiej dotacji funkcjonowanie stowarzyszenia nie będzie łatwe. Rok temu klub ten był w podobnej sytuacji. Od władz miasta dostał dotację wynoszącą niewiele ponad 20 tysięcy złotych. Sytuację uratował transfer Mateusz Borowicz do Unii Tarnów. Do kasy stowarzyszenia wpłynęło około 100 tysięcy złotych. - W zamian za wypożyczenie juniorów do ekstraligowej drużyny Włókniarza, otrzymujemy od spółki wsparcie finansowe na dalsze szkolenie młodzieży. Niemniej jednak same wsparcie spółki na niewiele się zda. Jeżeli chcemy mieć własnych wychowanków w ekstralidze to musimy inwestować. Mamy w swoich szeregach Młodzieżowych Mistrzów Polski Par Klubowych z roku 2013. Chcieliśmy im zapewnić dalszy rozwój na odpowiednim poziomie. Jest szkółka, której funkcjonowanie również kosztuje. Co mamy teraz zrobić? Sprzedać lub wypożyczyć Czaję, czy Łęgowika? To po co budowaliśmy taki skład na Ekstraligę, żeby osłabić drużynę o własnych dobrych juniorów? - pyta Świącik.
Z podziału miejskich pieniędzy zadowolonych nie jest więcej częstochowskich klubów. Obcięta została dotacja m.in. klubowi badmintonowemu i jednemu z żeńskich zespołów siatkarskich. Z kolei z otrzymanych środków zadowoleni mogą być przedstawiciele takich dyscyplin jak rugby i futbol amerykański. - Co mam powiedzieć pozostałym chłopcom? Że nie mamy dla nich trenera, mechanika i sprzętu? Że rugby w Częstochowie znaczy więcej niż żużel? Dzwonią do mnie byli zawodnicy, działacze, sponsorzy, prezesi z innych klubów i pytają co się stało? Co teraz będzie ze szkoleniem? Nie wyobrażam sobie, że zostaniemy pozostawieni sami sobie. Oczywiście, że liczę na pomoc miasta. W najbliższym tygodniu, chcemy się spotkać z władzami miasta i rozmawiać o problemie - przyznał Świącik.
Komunikat z wynikami konkursu podpisany został przez wiceprezydenta miasta Jarosława Marszałka. To osoba, która nie ukrywa swojej sympatii do częstochowskiego Włókniarza. Wiceprezydenta Marszałka często można spotkać na meczach Lwów, a zdjęcia ze stadionu często umieszcza na swoim koncie w serwisie społecznościowym. Na jednej z fotografii Marszałek pozuje wraz z zawodnikami, którzy zdobyli tytuł MMPPK. - Prezydent Jarosław Marszałek jest wielkim fanem żużla i wierzę w to, że pomoże rozwiązać ten problem. Kiedy jeszcze pracowaliśmy w klubie z Marianem Maślanką i Mirosławem Ziębaczewskim, przed jednym z sezonów zrodził się naprawdę duży problem. Nie wiedzieliśmy, czy w ogóle wystartujemy w Ekstralidze. Poprosiliśmy o pomoc Prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka i Jarosława Marszałka. Doszło do błyskawicznego spotkania z władzami miasta i nie ukrywam, gdyby nie szybka pomoc miasta, nie wystartowalibyśmy wtedy. Wierzę, że teraz też będziemy mogli liczyć na pomoc - mówi Michał Świącik.
Wsparcie finansowe udzielone przez miasto może sprawić, że w trakcie sezonu stowarzyszenie CKM Włókniarz może się zmagać z problemami finansowymi. Pełniący obowiązki prezesa Michał Świącik wraz z wiceprezesem ds. finansowych, Jaromirem Jarząbem, nie chce doprowadzić do takiej sytuacji. W związku z tym nie została przedłużona umowa o pracę z dotychczasowym trenerem młodzieży Józefem Kaflem. Szkoleniowca, który przygotowywał młodych żużlowców z Częstochowy do sezonu zastąpił Andrzej Puczyński. "Andzia" we Włókniarzu nie może narzekać na brak obowiązków. Jest mechanikiem, toromistrzem i trenerem. - Tak jak wcześniej wspomniałem - jestem realistą. Nie mogę komuś zapewnić wynagrodzenia, jeżeli nie mam na nie środków. Józefowi Kaflowi kończyła się umowa o pracę. Pracę, którą naprawdę wykonywał dobrze. Niestety po informacji o takiej dotacji, nie miałem za co utrzymać trenera Kafla. Obowiązek szkolenia przerzuciłem na Andrzeja Puczyńskiego. Musi pozmieniać wiele w swoim grafiku, aby to wszystko ogarnąć. Proszę pamiętać, że Andrzej jest mechanikiem, toromistrzem, trenerem. Musi mieć kogoś, aby go odciążył z wszystkich obowiązków. Na razie jest wszystko poukładane - przyznał Świącik.
Sytuacja finansowa stowarzyszenia CKM Włókniarz nie jest najlepsza, lecz nie jest wykluczone, że Kafel wróci do pracy w tym klubie. Wszystko zależy jednak od finansowego wsparcia miasta. - Józef Kafel to dorosły człowiek i nie można podchodzić do jego pracy, jak do czegoś, co możemy co pięć minut zmieniać. Chciałbym, aby dalej trenował naszą młodzież. Jeżeli sytuacja się poprawi, nie widzę problemów, aby poprosić trenera Kafla o powrót. Niemniej jednak proszę pamiętać, że za chwilę może nie być kogo i gdzie trenować. Ja teraz zastanawiam się co dalej ze stowarzyszeniem? Nie wiem, czy w takiej sytuacji, zdecyduję się kandydować w najbliższych wyborach. Wspólnie z członkami zarządu, będziemy mocno pracować w najbliższych dniach, aby ratować stowarzyszenie Włókniarz. Klub z prawie 70-letnią tradycją. Klub, który zdobywał Mistrzostwo Polski w 1959, 1974, 1996 i 2003 roku. Klub w barwach którego jeździli między innymi Kaznowski, Kacperak, Miechowski, Kwoczała, Jastrzębski, Jurczyński, Cieślak, Jarumła, Kafel, Drabik i wielu innych - zakończył p.o. prezesa stowarzyszenia CKM Włókniarz.
Kwestia dotacji dla SCKM Włókniarz ma być poruszona na najbliższej sesji rady miasta. Na swoim profilu na Facebooku radny Przemysław Wrona nie ukrywał oburzenia wysokością kwoty, jaka została przekazana na szkolenie młodych żużlowców. - 30 tysięcy na szkolenie młodzieży dla Stowarzyszenia CKM Włókniarz to kpina władz miasta. Czy tyle wart jest złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych??? Obiecuję poruszyć na najbliższej sesji Rady Miasta kwestię podziału środków i walczyć o wsparcie finansowe by talenty Artura Czai, Huberta Łęgowika, Rafała Malczewskiego, Oskara Polisa czy Maksa Drabika mogły rozwijać się i jeździć dla Częstochowy ku uciesze najlepszych kibiców w kraju - napisał Wrona.
Można mieć pewność, że w najbliższych dniach osoby związane z częstochowskim żużlem zrobią wszystko, by przyszłość podmiotu szkolącego młodzież nie była zagrożona. Warto dodać, że stowarzyszenie CKM Włókniarz nie jest jedynym klubem związanym z żużlem, który otrzymał dotację od władz miasta. Miniżużlowy UŚKS otrzymali 30 tysięcy złotych na organizację Indywidualnych Mistrzostw Świata Gold Trophy i ponad 21 tysięcy złotych na szkolenie młodzieży. Dotację otrzymało również stowarzyszenie Speedway Fan Club Częstochowa, które zarządza klubem speedrowerowym Lwy Częstochowa. Łączne wsparcie miasta dla tej drużyny wynosi łącznie 29 tysięcy złotych. Z tej kwoty 10 tysięcy złotych speedrowerzyści dostali z puli na udział w zawodach na wysokim poziomie współzawodnictwa. Warto dodać, że z tym klubem związany jest miejski radny Janusz Danek, który podobnie jak prezydent Krzysztof Matyjaszczyk, wywodzi się z SLD.
DO BOJU...DO BOJU..DO BOJU ..CKM!!!