Zawodnik Betard Sparty Wrocław w pierwszym podejściu do wyścigu finałowego drugiej rundy mistrzostw Australii wziął udział w groźnie wyglądającym upadku. Jego konsekwencją jest uraz więzadeł w kolanie. - Przejdę drobną rehabilitację i już niedługo powinienem być zdrowy. Lekarze mówili, że nie będę potrzebował operacji. Teraz chcę się upewnić, czy nie potrzebuję jeszcze jakiegoś leczenia przed powrotem do Wielkiej Brytanii, bo jazda na żużlu dwa tygodnie po odniesionej kontuzji nie jest niczym dobrym - powiedział Troy Batchelor.
Mistrzostwa Australii są przepustką do eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Świata. Przez kontuzję, która uniemożliwiła występ w ostatniej odsłonie cyklu, "Batch" zajął dopiero 10. pozycję w końcowej klasyfikacji mistrzostw. Batchelor liczy na to, że australijska federacja będzie wnioskowała o dziką kartę dla 26-latka na rundy kwalifikacyjne.- Zobaczymy co się wydarzy. Może jest szansa, że otrzymam dziką kartę na rundy kwalifikacyjne? To byłoby straszne uczucie, gdybym stracił kolejne dwa lata. Gdy próbujesz się dostać do Grand Prix, to nie tracisz jedynie jednego roku, ale aż dwa sezony - nie będę więc w Grand Prix przynajmniej do sezonu 2016 - dodał Australijczyk.
źródło: speedwaygp.com
W sezonie 2014 będę Ci kibicował na dobre i na złe.
W Sparcie Wrocław i oby w "Grand Prix".