Robert Noga - Moje boje: Koniec dymania?

Za nami pierwsza odsłona tegorocznej wersji Indywidualnych Mistrzostw Europy. Wersji po poważnym liftingu w wykonaniu rodzimej kapeli One Sport.

W tym artykule dowiesz się o:

Chłopcy uparli się, aby z trzeciorzędnej imprezy, którą szerokim łukiem omijali dotąd zawodnicy nie tylko światowej czołówki, ale też jej zaplecza, zrobić produkt sportowy z najwyższej półki. Tak więc są lepsi zawodnicy, w tym sześciu z aktualnego składu Grand Prix oraz przynajmniej kilku innych, którzy poziomu imprezy bynajmniej nie obniżają. I mamy nie jeden, ale cztery finały. Niedawno, podczas konferencji prasowej zorganizowanej z okazji gdańskiego otwarcia mistrzostw padło zdanie, że powodzenie i rozwój nowego dzieciaka międzynarodowego speedwaya zależy od zainteresowania kibiców. To oni, zdaniem dyrektora Biura Prezydenta Gdańska do spraw Sportu (strasznie napuszony tytuł, nieprawdaż) Andrzeja Trojanowskiego, mają zadecydować, czy impreza ma świetlaną przyszłość czy też okaże się epizodem, który przemknie jak mgnienie oka przez dzieje tego sportu. Czy za rok zobaczymy żużel na super stadionie PGE Arena, czy pozostanie to tylko i wyłącznie pustym hasłem.

Nie wiem, czy organizatorzy pierwszego finału w Gdańsku byli zadowoleni z frekwencji na stadionie im Podleckiego, ale w transmisji telewizyjnej łysiny na trybunach w niektórych miejscach były widoczne aż nadto. Podobnie jak w świetnie rozreklamowanym czerwcowym turnieju par w Toruniu. Nie zależy więc gdańszczanom na speedwayu na najwyższym poziomie? Przecież nie mają go w tym sezonie zbyt wiele, więc o co chodzi? Jest zapotrzebowanie na coś jeszcze u nas? Coś nowego, świeżego, według naszego, polskiego pomysłu? Fakt faktem, że twórcy nowej, atrakcyjniejszej formuły SEC wystartowali w bardzo trudnym, cholernie trudnym okresie. Kryzys jest przecież faktem i to widać jak na dłoni po frekwencji na stadionach. Do niedawna były jeszcze dwie świętości, liga, przynajmniej ta najlepsza, czyli ekstraliga, oraz Grand Prix. Ale to już niestety przeszłość. Grand Prix chyba mamy w Polsce zbyt dużo, bo nie każda runda przyciąga tłumy, vide ostatni turniej na Smoczyku w Lesznie, czy ubiegłoroczne zawody w Gorzowie Wielkopolskim.

Jak jest z ligą, sami wiemy chociażby ze statystycznych analiz przygotowywanych przez dziennikarzy Sportowych Faktów. Co się stało z kibicami w takiej Bydgoszczy na przykład? Przecież do niedawna zapełniali swój stadion nie tylko przy okazji derbowych meczów z Apatorem. W tym sezonie obiekt Polonii świecił pustkami, nawet podczas wizyt najlepszych polskich teamów. Na trybunach zbierał się tylko żelazny elektorat. A gdzie reszta? Przeniosła się na stadion Zawiszy - piłkarskiego beniaminka T-Mobile Ekstraklasy? Przecież tylu kibiców, którzy teraz kupują bilety na Polonię niegdyś przychodziło tutaj na zawody młodzieżowe. Czy w takich trudnych czasach i realiach nowy cykl ma szansę rozwoju? Nie trzeba być też prorokiem aby przewidzieć ostry konflikt z organizatorem Grand Prix, czyli BSI. On już się zresztą tli, a koledzy z Wysp zaczynają wykonywać ruchy nijak nie mające nic wspólnego z postawą angielskiego dżentelmena. Na przykład drobne złośliwości, np. wobec wiceprezesa GKSŻ podczas finału DPŚ w Pradze.

Co będzie dalej? Bo przecież BSI powstanie nowych rozgrywek postrzega jako wykradanie jej smakowitego kawałka tortu, do którego całości, najwyraźniej uzurpuje sobie prawo. I nie popuści, nie ma co na to liczyć. Osobiście kibicuję naszym. Nie tylko dlatego, że Grand Prix w kontekście oczekiwań jakie wobec niego czyniono w połowie lat 90-tych minionego wieku poniosło porażkę. Bo nie wypromowało sportu żużlowego, a temu służyła zmiana formuły mistrzostw świata. I robi się coraz bardziej rozwlekłe i nudne. Kibicuje też naszym, bo może właśnie nadarza się okazja, aby mając wszystkie klucze do wrót światowego żużla w ręce, zaczęli w nim w końcu jeśli nie rządzić to przynajmniej mieć wiele do powiedzenia. Adekwatnie do naszej sportowej siły w tym sporcie. A nie dawać się dymać na lewo i prawo, tak jak do tej pory…

[b]Robert Noga

[/b]

Komentarze (31)
avatar
Tomasz Jacek
7.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak to co się stało z GP? To wina haraczu jaki kibic "musi płacić" BSI. Oni- BSI, nie ponoszą żadnego kosztu organizacyjnego a biorą kasę a organizator też "chce" zarobić więc nikt nie ogląda s Czytaj całość
avatar
Speed58
31.07.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ja się mocno zastanawiam,czy jest jeszcze jakaś dziedzina w której nikt nikogo nie dyma? Wszędzie biznes,a nic dla przyjemności?
Głupie to,bo głupie,ale prawdziwe.Są jednak jeszcze prawdziwi ki
Czytaj całość
avatar
Spartanin09
30.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo panie noga!! 
avatar
eddy
29.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie NOGA! I tu pelna graba dla Pana! To jest to o co chodzi w tym bajzlu! KOOONIEC DYMANIA POLAKOW na sucho! 
avatar
mieszacz
29.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wie pan co panie Noga niech pan mi pokaze wiekszą frekwencje na tego typu imprezach poza pierwszym GP po zimowej przerwie :)
Stadiony świecą pustkami a te co się nazywają stadion a są tylko czy
Czytaj całość