Dankiewicz dla SportoweFakty.pl: Nie ma lidera, nie ma wyniku

Bydgoszczanie ponieśli drugą w tym roku derbową klęskę, przegrywając w Toruniu 33:57. Fatalny występ zanotował Amerykanin Greg Hancock.

Żużlowcy z grodu nad Brdą w Toruniu walczyli jak równy z równym z Unibaksem, ale tylko do siódmego biegu. Od tego momentu jakby przestali istnieć. Gospodarze wygrywali niemal każdy wyścig i ostatecznie rozgromili rywala zza miedzy. - Tak naprawdę to tylko do tego siódmego biegu jest sens oceniać to spotkanie. Dalej to zwyczajnie szkoda gadać, a nawet nie ma o czym. Po prostu brakuje nam tego lidera, który by to pociągnął. Dopóki go nie będzie, to tak właśnie będzie to wyglądać. Nikt nie nastawiał się, że wygramy, ale wynik jest zły - powiedział Wojciech Dankiewicz w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Kibice z Bydgoszczy liczyli, że w końcu dobry występ zaliczy Greg Hancock. 43-latek nieźle zaprezentował się w GP Danii, co rozbudziło nadzieje fanów. Żadne przełamanie jednak nie miało miejsca. Przeciwnie, Amerykanin ma za sobą wręcz kompromitujące zawody. - Dokładnie, to prawda. Greg kompletnie rozczarował i jestem zawiedziony jego postawą w Toruniu. Aż nawet nie wiem, co mam mówić. Dwa punkty? Każdy wie, czy to dobry wynik jak na byłego mistrza świata - przyznał.

Porażka w Toruniu jest dotkliwa, lecz sytuacja bydgoszczan w tabeli nie jest taka zła. Przed nimi kilka meczów u siebie, które muszą wygrać. - Faktycznie, nie jest aż tak źle. Ta porażka z Unibaksem tak jakby była nieco wkalkulowana. My przede wszystkim musimy wygrywać u siebie, to droga do utrzymania. W Bydgoszczy nie możemy już sobie pozwolić na wpadki, bo w tabeli jest bardzo ciasno i dosłownie każdy punkt jest istotny - zakończył menedżer składywęgla.pl Polonii.

Hancock w Toruniu pojechał bardzo słabo
Hancock w Toruniu pojechał bardzo słabo
Źródło artykułu: