Żużlowcy z grodu nad Brdą w Toruniu walczyli jak równy z równym z Unibaksem, ale tylko do siódmego biegu. Od tego momentu jakby przestali istnieć. Gospodarze wygrywali niemal każdy wyścig i ostatecznie rozgromili rywala zza miedzy. - Tak naprawdę to tylko do tego siódmego biegu jest sens oceniać to spotkanie. Dalej to zwyczajnie szkoda gadać, a nawet nie ma o czym. Po prostu brakuje nam tego lidera, który by to pociągnął. Dopóki go nie będzie, to tak właśnie będzie to wyglądać. Nikt nie nastawiał się, że wygramy, ale wynik jest zły - powiedział Wojciech Dankiewicz w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Kibice z Bydgoszczy liczyli, że w końcu dobry występ zaliczy Greg Hancock. 43-latek nieźle zaprezentował się w GP Danii, co rozbudziło nadzieje fanów. Żadne przełamanie jednak nie miało miejsca. Przeciwnie, Amerykanin ma za sobą wręcz kompromitujące zawody. - Dokładnie, to prawda. Greg kompletnie rozczarował i jestem zawiedziony jego postawą w Toruniu. Aż nawet nie wiem, co mam mówić. Dwa punkty? Każdy wie, czy to dobry wynik jak na byłego mistrza świata - przyznał.
Porażka w Toruniu jest dotkliwa, lecz sytuacja bydgoszczan w tabeli nie jest taka zła. Przed nimi kilka meczów u siebie, które muszą wygrać. - Faktycznie, nie jest aż tak źle. Ta porażka z Unibaksem tak jakby była nieco wkalkulowana. My przede wszystkim musimy wygrywać u siebie, to droga do utrzymania. W Bydgoszczy nie możemy już sobie pozwolić na wpadki, bo w tabeli jest bardzo ciasno i dosłownie każdy punkt jest istotny - zakończył menedżer składywęgla.pl Polonii.
Delecta też idzie pod młotek...
Delecta też idzie pod młotek... Widać kasa na kopaczy potrzebna od zaraz Czytaj całość
Delecta też idzie pod młotek... Widać kasa na kopaczy potrzebna od Czytaj całość
Delecta też idzie pod młotek... Widać kasa na kopaczy potrzebna od Czytaj całość