Opolanie mieli wznowić treningi 12 marca, ale nawrót zimy w Polsce spowodował, że plany musiały zostać zmodyfikowane. W Kolejarzu czekają na poprawę aury, zwłaszcza że nieprzygotowany do użytku jest tor, na którym w pierwszych dniach marca rozpoczęto prace, związane między innymi z dowiezieniem 250 ton sjenitu.
Roboty utknęły jednak w martwym punkcie. - Niestety, wobec pogody jesteśmy bezsilni - mówi trener Kolejarza Andrzej Maroszek. - Mamy związane ręce, bo opady, nawet drobna mżawka, uniemożliwiają wyrównywanie nawierzchni. Czekamy na słońce i wiaterek, które pozwolą osuszyć sjenit. Przymrozki nie są zbyt groźne i nie powinny nam utrudniać zadania.
Jeśli zgodnie z zapowiedziami meteorologów pogoda w przyszłym tygodniu się poprawi, opolanie około 20 marca będą mogli wyjechać po raz pierwszy w tym roku na tor. - To realny, choć nieco optymistyczny termin - komentuje Andrzej Maroszek. - Do sezonu coraz bliżej, ale nie będziemy przeprowadzać premierowych treningów za wszelką ceną, ponieważ grozi to kontuzjami. Musimy uzbroić się w cierpliwość. Pozostałe drużyny borykają się z tymi samymi problemami.
Zawodnicy dostali zgodę na indywidualne treningi w innych miejscach. Z tej okazji być może skorzystają bracia Marcin i Tomasz Rempałowie oraz Stanisław Burza. - Chcą pojeździć w węgierskim Debreczynie i jeśli uda im się to załatwić, to nie będziemy stawiać przeszkód - tłumaczy szkoleniowiec Kolejarza.
Wiele wskazuje na to, że jedynym sparingiem opolan przed inauguracją II ligi będzie zaplanowane na 28 marca spotkanie z Orłem Łódź. - Niewykluczone, że coś się w tej kwestii zmieni, lecz czasu jest mało i nie wiem, czy uda nam się zorganizować kolejne treningi punktowane - kończy Andrzej Maroszek.
Kolejarz na torze najwcześniej 20 marca
Zimowa pogoda komplikuje plany opolskich żużlowców. Prace na stadionie Kolejarza zostały wstrzymane, a odbiór toru nastąpi nie prędzej niż w połowie przyszłego tygodniu.