Greg Hancock (Włókniarz): To spotkanie pokazało, iż spotkały się chyba dwie najlepszy w tej chwili w Ekstralidze drużyny. To był prawdziwy pojedynek gigantów. Szkoda, ze trochę zawiedliśmy, ale tak czasem bywa. Jesteśmy jednak na pewno bardzo silną drużyną w i rewanżu powalczymy o finał. Chcę pogratulować leszczynianom, ponieważ widać wyraźnie, iż rodzi im się prawdziwa gwiazda speedwaya. Przemysławowi Pawlickiemu dziękuję za świetne ściganie. To prawdziwy młody talent. Widząc takiego żużlowca chciałbym zaapelować do wszystkich żużlowych działaczy, by takim młodym chłopakom pozwolili cieszyć się tym sportem. Nie można wywierać na nich nadmiernej presji, a oni z pewnością będą wówczas świetnie się rozwijali.
Piotr Żyto (trener Włókniarza): Cóż można powiedzieć po tym spotkaniu. Jedynie tyle, że przegraliśmy go 11 punktami, ale w rewanżu można to odrobić. Trudno o lepszy wynik, gdy się dysponuje dwoma i pół zawodnikiem. Na całej linii zawiódł Sebastian Ułamek, ale liczę, że to chwilowa zadyszka. Sam zawodnik już obiecał, iż w rewanżu będzie inaczej. Tomasz Gapiński także dziś nie błyszczał. W meczu u nas sytuacja będzie inna. Te 11 punktów to dystans spory, ale dla nas nie niemożliwy do odpracowania. Nasza ekipa jest silna. W Lesznie mogę pogratulować Czesławowi Czernickiemu przygotowania toru. Na tej nawierzchni miejscowi wyraźnie czuli się świetnie.
Przemysław Pawlicki (Unia): Cieszę się, że wygraliśmy. Mogło zawsze być lepiej, ale te 11 punktów to też dobry wynik. W potyczce rewanżowej damy z siebie wszystko, bo najlepiej by było i w Częstochowie wygrać. Nie będzie to łatwe. Jestem przekonany, że trener Piotr Żyto przygotuje tam nawierzchnię pod koło. Chciałbym jednakże udowodnić, iż na takim torze także stać mnie na skuteczną jazdę. Z pewnością postaram się być dobrze przygotowany na kolejny mecz.
Czesław Czernicki (trener Unii): Gratuluję moim zawodnikom determinacji. Pojechali bardzo dobre spotkanie. Żałuję jedynie, że nie zdołaliśmy dowieźć kilkukrotnie tego, co wywoziliśmy z pierwszego łuku. Gdyby te punkty nie uciekły na trasie, mielibyśmy ok. 14-16 punktów przewagi. Zapowiadam jednak, że tym razem w Częstochowie będzie zupełnie inny mecz niż w rundzie zasadniczej. Zapewniam, iż to nie będzie takie widowisko, jak wówczas. Naszym celem jest finał. Przemek Pawlicki niczego nie musi mi udowadniać w tym roku. Dla mnie w przypadku tego żużlowca najważniejsze jest, by zdrowo dojechać do końca rozgrywek.