- Zgadzam się z tym, że w meczach wyjazdowych spisuje się różnie. Są spotkania w których zawodzi. Z czego to wynika? Ryan ma za mało jazdy. W Toruniu zna każdy centymetr toru. Ma świetnie dopasowany sprzęt do nawierzchni na Motoarenie. Dlatego tutaj nie potrzebuje większej ilości startów. Ale kiedy przychodzi mu się ścigać na innych torach, pojawia się problem. Miedziński, Chris Holder czy też Darcy Ward jeżdżą w Szwecji i Anglii. Mają tych startów dużo więcej. Sullivan poza dwoma występami w lidze rosyjskiej i na kilku turniejach towarzyskich, nigdzie więcej nie jeździ. A jeśli chce się być na wysokim poziomie i zdobywać w każdym meczu dwucyfrową liczbę punktów, trzeba sprawdzać się znacznie częściej. Na wyjazdach czasem trudno jest rozszyfrować tor i szukać dobrych ustawień sprzętowych. Ale jeśli ma się ku temu mało okazji, nie ma się co dziwić, że potem pojawiają się kłopoty. To moim zdaniem jest przyczyną słabszej postawy Ryana na wyjazdach. Ale staramy się, żeby miał okazję do większej liczby startów - powiedział Jacek Gajewski dla Gazety Wyborczej Toruń.
Wiele osób twierdzi, że Sullivan ma kłopoty z bardziej przyczepnymi nawierzchniami. - To przesada. Na pewno coś w tym jest, ale nie aż tak bardzo, jak się wielu kibicom wydaje. W zeszłym sezonie, w jednym z meczów na mokrej nawierzchni Sullivan - o ile mnie pamięć nie myli - w sześciu startach zdobył 14 punktów, podczas gdy jego koledzy mieli duże problemy z pokonywaniem rywali. Dlatego nie mokra nawierzchnia jest tu problemem. Jak mówiłem - mała ilość startów i potem kłopoty z idealnym "spasowaniem" się do nawierzchni toru. Ale spokojnie. Dopóki jest szansa, trzeba wierzyć w to, że Unibax awansuje do fazy play-off. Nie zapominać też i kibicowaniu, bo to chłopakom bardzo się przyda - stwierdził były menedżer Unibaksu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń