Dominik Kossakowski (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Zawody były udane, lecz pierwszy bieg mógł mi pójść lepiej. Oczekiwałem lepszego wyniku. W tym wyścigu bałem się, że wjadę w koło kolegi, bo wyskoczył przede mnie i nie chciałem spowodować upadku. Teraz będę jechał do Leszna, potem do Gorzowa i ten rok jakoś przejadę. Powoli przygotowuję się do czerwca 2013 roku i może uda się zadebiutować w lidze. Jeśli chodzi o mój egzamin na licencję, to był on dosyć łatwy. Tor był dobrze przygotowany. Bałem się trochę testów, ale nie miałem z nimi trudności. W tym sezonie raczej będę jeździł tylko w Polsce w zawodach młodzieżowych. Co będzie w przyszłym roku, zadecyduję po rozmowach z trenerem.
Paweł Parys (Stal Gorzów): Na pewno nie mogę zaliczyć tych zawodów do udanych. Zdobyłem pięć punktów i wygrałem jeden bieg. Na gdańskim torze nigdy wcześniej nie jeździłem. W moim pierwszym starcie nie potrafiłem na nim pojechać, później kombinowałem z przełożeniami. Nie mogę być zadowolony z postawy. Łukasz Kaczmarek jechał dosyć dobrze, a Adrian Cyfer miał pecha, bo w ostatnim biegu miał awarię sprzętu. Na razie wygrywają gospodarze, zobaczymy jak nam pójdzie w kolejnych rundach. Jakbyśmy jeździli w czwórkę z Bartkiem Zmarzlikiem, to wygrana byłaby w naszym zasięgu. Niezależnie od tego, kto będzie jechał, będziemy się starać. Na pewno są to kolejne zawody, w których można zdobywać doświadczenie i zwiedzić ekstraligowe tory, na których nie mam jeszcze okazji startów. Liga Juniorów jest bardzo pożyteczna.
Tobiasz Musielak (Unia Leszno): Nie mogę znaleźć recepty na gdański tor. Ciągle Szymon Woźniak jest ode mnie lepszy. Dobrze, że po mojej wtorkowej porażce w Bydgoszczy udało mi się podnieść z kolan. Mimo że tor był twardy, a takich nie cierpię, udało się wywalczyć fajny wynik. W moim drugim biegu pogubiliśmy się z przełożeniami, ale na szczęście wiedzieliśmy, o co chodzi. W kolejnym było już całkiem dobrze.
Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz): Była to okazja do pojeżdżenia na innym torze niż bydgoski. W związku z tym było to dla mnie bardzo cenne. Głównie chodziło o to, żeby sobie pojeździć i pościgać się z kolegami. Warto tutaj zauważyć, że wszyscy jechaliśmy po trzy biegi, żeby każdy z chłopaków miał równe szanse. Trener tych zawodów nie traktuje super poważnie i chce, żeby młodzi chłopacy się objeżdżali. To zawody młodzieżowe i trzeba łapać doświadczenie. Wygrywać będziemy w finałach. W moim pierwszym biegu wywiózł mnie Krystian Pieszczek, nie widziałem Mikołaja Curyło. Na szczęście nic nam się nie stało. Przed meczem ze Stalą nastroje są bardzo spokojne. W piątek potrenujemy i śmigamy w dobrych nastrojach do Gorzowa.
Bałem sie, że wjadę w kolegę - wypowiedzi po II rundzie Ligi Juniorów w Gdańsku
Zwycięstwem juniorów Lotosu Wybrzeże Gdańsk zakończyła się II runda Ligi Juniorów. Po zawodach wypowiedzieli się przedstawiciele czterech klubów, w tym debiutujący Dominik Kossakowski.
Źródło artykułu: