Marcel Kajzer po debiucie w Anglii: Wiedziałem, że lekko nie będzie

W piątek Marcel Kajzer miał okazję zadebiutować na torach w Wielkiej Brytanii. Jego Belle Vue Aces podejmowało Wolverhampton Wolves. Mecz ten został jednak przerwany po rozegraniu trzech wyścigów ze względu na zły stan toru.

W chwili przerwania spotkania na tablicy wyników widniał rezultat 9:9. W pierwszym biegu tego spotkania na tor wyjechał Marcel Kajzer. 22-letni żużlowiec najlepiej wyszedł spod taśmy, ale na następnych metrach wyprzedzili go znacznie bardziej doświadczeni rywale. Wychowanek rawickiego Kolejarza zanotował upadek, ale szybko wstał z toru i rzucił się w pogoń za rywalami. Sam zawodnik przyznaje, że tor sprawiał żużlowcom trudności. - Jestem wściekły na siebie za ten start. Wprawdzie udało mi się szybko wystartować i wyjść na prowadzenie, ale za chwilę Fredrik Lindgren wszedł mi pod łokieć, po chwili Rory Schlein do krawężnika, zamknął gaz a ja... zaliczyłem "glebę". Szybko się podniosłem i zacząłem ich gonić. Niestety nic z tego pościgu nie wyszło. Tor był bardzo trudny. Ciężko się na nim jeździło. Na próbnym starcie zaraz po wejściu w pierwszy łuk zrobiłem "bączka" i wiedziałem, że lekko nie będzie. Z jednej strony żałuję, że zawody przerwano bo nie miałem więcej szans na zdobycie punktów a z drugiej chyba dobrze, bo tor był naprawdę bardzo trudny. Zawodnicy "Wilków" od początku domagali się przerwania zawodów - przyznał na łamach swojej strony internetowej Marcel Kajzer.

Źródło: marcelkajzer.com

Komentarze (1)
avatar
Janek Dolas
8.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedyś do angielskiej ligi trafiali najlepsi zawodnicy i było to wyrazem dostrzeżenia i docenienia umiejętności zawodnika.Dziś skoro trafiają tam zawodnicy z naszej 2 ligi( a jeździ tam wielu k Czytaj całość