Adam Strzelec (Stelmet Falubaz Zielona Góra): Z własnej dyspozycji jestem po części zadowolony, ale też z drugiej strony nie. Bardziej potraktowałem to jako dobry trening niż poważne zawody. Fajnie byłoby dostać się dalej, ale jestem chyba jeszcze zbyt młody, żeby rywalizować ze wszystkimi na równi. Mimo to zdobyłem pięć punktów - szału nie ma, ale jest OK. Sprzęt sprawuje się dosyć dobrze, więc nie mogę narzekać.
Tobiasz Musielak (Unia Leszno): Generalnie jestem zadowolony. Był to mój taki powrót do Rawicza po rocznej przerwie, szkoda, że tylko na jedne zawody. Ogólnie fajnie, bo udało się awansować i cieszymy się razem z moim teamem. W półfinale oczywiście też będę walczył o awans do zawodów finałowych. Przy okazji dziękuję Mariuszowi Szmandzie i panu Robertowi Skrzypkowi za to, że pomogli mi z przygotowaniem do tego turnieju i mogę poprosić, żeby byli ze mną dalej.
Piotr Pawlicki jr (Unia Leszno): Dla mnie najważniejszy był dzisiaj awans. Stawka wyrównana, niektórzy zawodnicy z topowych drużyn ekstraligi, więc było ciężko. Dodatkowo tor był wymagający, ale dałem radę i awansowałem. Chciałbym podziękować tacie, całej rodzinie i wszystkim sponsorom.
Grzegorz Walasek (PGE Marma Rzeszów): Dobrze, że uzyskałem awans do półfinału. Po pierwszym nieudanym starcie, w następnych wyścigach było już znacznie lepiej i cel na dzisiejsze zawody został spełniony. Teraz czas na półfinał, a potem miejmy nadzieję finał.
Krzysztof Buczkowski (Polonia Bydgoszcz): Udało się awansować, chociaż był to chyba ciężki dzień dla wszystkich. Sprzęt spisywał się w miarę dobrze, miałem problemy na starcie, ale w polu byłem na tyle szybki, że mogłem wykonać dwie akcje, które wyprowadziły mnie na prowadzenie. Na razie skupiam się na pierwszym meczu ligowym, wiadomo indywidualne też są ważne, ale jednak liga to podstawa. Jestem w półfinale Złotego Kasku i teraz czas na dostanie się do finału tej imprezy.
Tomasz Jędrzejak (Betard Sparta Wrocław): Awans, który uzyskałem, jest najważniejszy i po to tutaj przyjechałem. Warunki torowe dzisiaj były ciężkie. Mało ścigania, a za dużo walki z torem, tak mogę ocenić dzisiejsze zawody.
Maciej Janowski (Tauron Azoty Tarnów): Pierwsze dwa starty były super, kolejny też w porządku. Szkoda mi tylko tego startu, gdzie na tor upadłem z Adrianem i chciałbym tutaj z tego miejsca bardzo go przeprosić. Wpadłem w koleinę i wjechałem w jego przednie koło. Nie mogłem już tej sytuacji opanować, jeszcze raz przepraszam go bardzo. Mam nadzieję, że Adrian jest cały.
Współpraca redakcyjna: Grzegorz Wysocki